Sobotnie spotkanie Chojniczanki z Rakowem Częstochowa będzie trzecim w historii ligowych kontaktów obu klubów. Na razie żadna z drużyn nie jest górą, bowiem w minionym sezonie w dwumeczu padł idealny remis (1:11 i 2:2).
Ależ to był mecz
W Chojnicach spotkanie z jesieni ubr. pamięta się bardzo dobrze do dziś. Mecz zakończył się remisem 1:1 i miał niebywałą dramaturgię. W 10 min. gospodarze nie wykorzytali rzutu karnego. Od 20 min. podopieczni Kapicy grali z przewagą jednego zawodnika. Przed przerwą objęli prowadzenie i wydawało się, że kontrolują boiskowe wydarzenia. Do 81 min. tak rzeczywiście było. Raków zdołal jednak wyrównać. A już w doliczonym czasie dostał... dar od niebios, jakim był rzut karny. Goście nie wykorzystali jedenastki i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Jak w sobotę uniknąć takiego horroru? Trener Grzegorz Kapica stwierdza krótko: - Zdobywać bramki! W meczu nie udaje się wykorzystać zawsze wszystkich swoich szans. Ale z okazji, jakie sobie stawarzamy 2-3 gole wypada rywalowi strzelić. Chciałbym, aby stało się to w meczu z Rakowem.
- Gramy z zespołem grającym bardzo dobrą piłkę - mówi "Pomorskiej" Jerzy Brzęczek, szkoleniowiec zespołu z Częstochowy. - Na pewno będziemy walczyć o najkorzystniejszy dla siebie wynik, ale także nie chciałbym przeżywać tak szalonego meczu, pełnego zwrotów akcji, jak ten z ubiegłorocznej jesieni.
Martwi tylko pogoda
Chojniczanie w spokoju przygotowują się do sobotniego spotkania. W poniedziałek w zajęciach uczestniczył już nowy nabytek Karol Gregorek. Świadomy sporych zaległości trenował jednak dwa razy dziennie, nawet indywidualnie, aby możliwie szybko nadrobić stracony czas. Został także potwierdzony do chojnickiego zespołu. Czy znajdzie się w meczowej osiemnastce, trener Kapica zdecyduje po dzisiejszym treningu.
Wykluczony jest natomiast udział w meczu przeciwko Rakowowi Tomasza Szczepana, mającego problemy z mięśniem.
- Przygotowujemy się zgodnie z tygodniowym cyklem treningowym. Dostrzegam wśród zawodników mobilizację i skupienie. Jedyne co martwi, to lejący się z nieba deszcz - martwi się trener Chojniczanki.
W sobotę prognozy zapowiadają słońce. I na pewno zaświeci ono drużynie gospodarzy.
Początek spotkania o godz. 17.