Kup Gazetę Pomorską przez SMS
Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij
Odbudowa zabytku nie jest prosta między innym z tego powodu, że budynek ma kilku właścicieli. Restauracja od strony ul. Zdrojowej jest w prywatnych rękach. Część hotelowa od strony ulicy Kościuszki należy do powiatu aleksandrowskiego, a ten nie zamierza jej odbudowywać, tylko chce budynek sprzedać. Najbardziej zniszczoną pożarem część (dawną Salę Malinowa, w której znajdowała się sala gimnastyczna Liceum Ogólnokształcącego) ma w swoim rękach miasto Ciechocinek.
- Wystąpiliśmy do wojewódzkiego konserwatora zabytków w Toruniu o określenie, jak mamy tę salę odbudowywać, bo praktycznie nie pozostało nic z dawnej Sali Malinowej. Dostaliśmy już stanowisko w tej sprawie - mówi Leszek Dzierżewicz, burmistrz Ciechocinka.
Sambor Gawiński, wojewódzki konserwator zabytków w Toruniu, odpisał, że trzeba wiernie odtworzyć architekturę Sali Malinowej. Projekt odbudowy musi uwzględniać zachowaną ikonografię i zaukualizowaną inwentaryzację architektoniczną z 1950 roku.
Swój dawny wygląd ma mieć nie tylko bryła budynku, musi być zachowany także układ przestrzenno-funkcjonalny wnętrza, według inwentaryzacji sprzed 60 lat.
- Musimy zinwentaryzować wszystkie zachowane elementy, by wykorzystać je przy odtwarzaniu bryły budynku - mówi burmistrz. Jednocześnie wskazuje na pewien problem: jakość murów i stropów w piwnicach.
- Piwnice nie mają wartości zabytkowej, ale musimy zbadać, czy nadają się do tego, by stawiać na nich odtworzony budynek. Dlatego zlecimy ekspertyzę konstrukcyjną - tłumaczy burmistrz. Jeśli mury w piwnicach są marne, trzeba będzie je rozebrać i wszystko budować od podstaw.
- Chcemy odbudować tę salę. Jesteśmy otwarci na współpracę z właścicielami pozostałych części budynku. Dobrze by było, żeby projekty poszczególnych części, zwłaszcza tej sąsiadującej z Salą Malinową, robiło jedno biuro projektowe. Jeśli właściciele restauracji mają już takie biuro, chętnie z niego skorzystamy, bo chodzi o jednolity wygląd budowli - nie ukrywa Leszek Dzierżewicz.
Odbudowa zabytku nie będzie tania, ale burmistrz twierdzi, że już teraz miasto stać by było na postawienie budynku w stanie surowym. Nie będzie też problemy z wykończeniem. - Miasto nie będzie musiało zaciągać kredytu na ten cel - zapewnia burmistrz. Na razie jednak chce “schować" wstydliwą ruinę w centrum uzdrowiska.
- Zleciliśmy jednej z firm wykonanie odpowiedniego “pokrowca". Najlepiej byłoby, gdyby właściciele sąsiedniej części zgodzili się zasłonić także swoją spaloną część budynku. Jeśli nie zgodzą się, zasłonimy tylko to, co zostało po Sali Malinowej - mówi burmistrz.
Konserwator dopuszcza budowę parkingu podziemnego pod dawnym Hotelem Müllera, ale pod określonymi warunkami.
- Taki parking to nie nasz pomysł. Mamy przecież tylko trzysta metrów kwadratowych tego budynku. Być może inni właściciele byli zainteresowani takim parkingiem - odpowiada burmistrz na pytanie, czy zabiegał o podziemne miejsca do parkowania.