No i zaczęło się
Z jednej strony słychać było o unikatowości tego spotkania i jego wadze ciężkiej (to PO i przyjaciele). Z drugiej - o miałkości, bo ani temat, ani osoby pierwszej wielkości (PiS i znajomi). A dla mnie było to coś ciekawego w sobotnie południe. Przez półtorej godziny z telewizyjnego okienka nie sączył się ani lukier, ani jad - tylko ciekawa, choć chwilami nudnawa rozmowa ludzi, którzy chcieli ze sobą pogadać. Nie przekonać się nawzajem, nie zakrzyczeć czy nastraszyć - ale mówić do siebie i słuchać jeden drugiego.
Przeczytaj też:Adam Małysz wdepnął w politykę, ale nie obraził prezesa Kaczyńskiego
I dlatego szkoda mi, że rzecznik klubu PiS - który jest znany tylko z tego, że staje za plecami prezesa -o takich ludziach, jak Hołdys, Kukiz czy Lipiński mówi, że są znani z tego że są znani. Panie Błaszczak, ich piosenki nuci już któreś pokolenie, im się chce gadać z premierem - nie przemawiać. A panu?
Czytaj e-wydanie »