Do tych pierwszych należy telewizja. Z telewizorem mam kontakt sporadyczny. Za każdym razem jest to osobliwe doświadczenie - zetknięcia z mikrokosmosem politycznych rojeń, estetycznej szmiry i kwitnących narcyzów. Mam w tym barszczu swojego ulubionego grzyba – serial „Stulecie winnych”. Za każdym razem jest to pyszna uczta „tumiwisizmu”. Akcja dzieje się w głębokiej komunie, ale z mrugnięciem oka w kierunku młodego widza. Muszą więc być plastikowe okna, kostki z polbruku, drzwi z Porty, klamki z Castoramy, rynny z Obi. Z epoki są natomiast peruki, które czekały na druga szansę po kabaretach Olgi Lipińskiej i wreszcie się doczekały. Nic dziwnego, że połowa reklam w TV pochodzi od koncernów farmaceutycznych (228 na dobę!), wszak gdy się człowiek naogląda, musi sobie łyknąć.
Są jednak i takie obszary w naszej szarej rzeczywistości, w której wszystko jest do końca poukładane. Tu straż trzymają ludzie wiedzący jak powinno być. Warownia takich niezłomnych zbudowana została m.in. w dziedzinie polityki historycznej. Ci wartownicy świętego porządku dopadli niedawno byłą milicjantkę z działu kwatermistrzowskiego toruńskiej komendy, za to, że pełniła służbę na rzecz totalitarnego państwa i dalejże ciachać emeryturę. Problem w tym, że choć papiery pani kwatermistrzyni znalazły się kiedyś w kadrach SB, to jednak Bogu ducha winna kobieta nigdy dla SB nie pracowała. Ale na wszelki wypadek wylano ją z kąpielą, jak wielu innych i dopiero sąd odkręcił sprawę.
I tu pojawia się zupełnie inny wątek - emerytce przywrócono świadczenie w wysokości 4 364 (5 348 brutto). Święcie wierzę, że praca w kwatermistrzostwie (zwłaszcza policyjnym) wymaga ofiar i poświęceń, więc nie czepiam się kwoty, choć kłuje mnie trochę w boku, gdy pomyślę, że średnia emerytura w Polsce wynosi 2 524,37 zł brutto. Nadal jednak nie potrafię pojąć, że system wysyła na emeryturę gliniarzy po 15-25 latach pracy, jakby nie mogli ostatnich lat spędzić na przybijaniu pieczątek i prowadzeniu pogadanek dla młodzieży. Ale kogo to obchodzi? Przecież nie tych, którzy mają wylane, ani tych, którzy wiedzą lepiej – a to oni sterują tym światem.
