Tam jednak - w raju podatkowym - przez lata można było żyć jak pączki w maśle. A teraz trzeba za to zapłacić.
Przeczytaj także:Ostre kontrowersje wokół podatku od depozytów na Cyprze. Nie ustają protesty
A jak jest u nas? Nam Polakom też zabierają oszczędności życia. Nie jednorazowo, ale codziennie! Tylko w nieco bardziej wysublimowany sposób. Nikt nam brutalnie nie zgarnie oczywiście pieniędzy z lokat - bo większość z nas i tak ich nie ma, albo ma na nich niewiele środków. To jak?
Przedsiębiorcom i pracownikom zabiera się dochody przez wysokie koszty pracy.
Chorym zabiera się przez składki zdrowotne i marną służbę zdrowia.
Kierowcom zabiera się przez wysoką akcyzę na paliwo.
Przechodzącym na emeryturę zabiera się przez wydłużenie wieku emerytalnego.
Właścicielom nieruchomości i ich mieszkańcom przez takie absurdy jak podatki deszczowe.
Wszystkim nam zabiera się przez ogromne nagrody dla urzędników i polityków.
Wymieniać można byłoby dłużej. Czy u nas z tego powodu ludzie protestują, demonstrują? Nie słyszałem. No może po cichu w sondażach.
W ostatnim przeprowadzonym przez TNS OBOP i opublikowanym wczoraj przez TVN24, działalność rządu "zdecydowanie dobrze" oceniło 1 proc. badanych. Źle - 72 proc.
Problem w tym, że na tę najważniejszą, najbardziej sensowną, demokratyczną demonstrację - przy urnach - jak zwykle większość z nas się nie wybierze. Obym się mylił.
Czytaj e-wydanie »