https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czerwona kartka dla policjantów za mandat dla Ani. Komentuje Tomasz Dereszyński

Tomasz Dereszyński
Policjanci z toruńskiej drogówki zasłużyli na czerwoną kartkę. Za co? Za wlepienie bogu ducha winnej kursantce Ani z Brodnicy mandatu (250 zł) za to, że inny samochód najechał na prowadzone przez nią auto. O sześciu wirtualnych punktach karnych nie wspomnę.

- Toż to absurd - mówią zgodnie nasi Czytelnicy i internauci o całej sprawie. Nie przytoczę tu bardziej dosadnych komentarzy. I trudno się z nimi nie zgodzić. "Kiedy rozum śpi, budzą się demony" - tak najkrócej można podsumować postępowanie funkcjonariuszy. Nie trzeba być badaczem kodeksu drogowego, by stwierdzić, kto jest winny kolizji. Ale toruńscy policjanci mają z tym problem. Ania zdawała na "prawko", a policjanci oblali egzamin na całego.

Jest szansa, że cała ta kuriozalna sytuacja będzie miała finał w Sejmie. Interpelację zapowiada poseł Brejza. Choć nie wiem, czy w obecnej sytuacji politycznej ktokolwiek ma ochotę na rozsądne myślenie (patrz orędzie prezydenckie w Sejmie i debata po nim).

W całej sprawie dziwne jest też to, że komendant wojewódzki policji w Bydgoszczy milczy. Nabrał wody w usta *, czy schował się ze wstydu za swoich podwładnych pod ziemię*?
* niepotrzebne skreślić

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
r54
Wszyscy tu piszą o zdającej egzamin Ani. Mnie jednak nurtuje pytanie - kim (lub też czyim znajomym) jest kierowca auta które uderzyło w L-kę. Pytanie - kim tak ważnym, że kilka osób (egzaminator; policjanci z drogówki; przełożeni jednych i drugich) stawiają na szali swoje dobre imię i obarczaja wyłączną winą młodą osobę. Kim tak ważnym, że egzaminator jednoznacznie ocenia winę Ani i sugeruje swoją opinię (zapewne jako znawca zasad ruchu drogowego) policjantom, a oni bez szemrania go słuchają i piszą mandat dziewczynie z L-ki. CZY KTOŚ TO SPRAWDZIŁ?
A może to egzaminator kazał wykonać hamowanie awaryjne i nie sprawdził czy są odpowiednie warunki do realizacji jego polecenia - a teraz robi wszystko żeby prawda nie wyszła na jaw?
t
teściu
CYTAT(Sędzia Dredd @ 29.05.2009, 14:29:01)
Ja dodam, że kiedy rozum śpi budzą się demony w mundurach !!


Chciałeś powiedzieć rozum w mózgu nieco większy niż kurzy.
S
Sędzia Dredd
Ja dodam, że kiedy rozum śpi budzą się demony w mundurach !!
R
Rysio Lubicz
CYTAT(Jan III @ 23.05.2009, 09:16:15)
toruńscy policjanci Z drogówki to szmaciarze ...cóż, elita z 25 % iwskaźnikiem nteligencji


No Janie III, tu się z Tobą nie zgodzę, bo nigdy nie należy mierzyć wszystkich jedną miarką. Tak w toruśkiej drogówce jak i w wielu innych jest zdecydowanie dużo policjantów profesjonalistów znających swój fach, a praca wykonywana przez nich na drodze sprawia, że czujemy się bezpiecznie. W razie potrzeby zawsze możemy na nich liczyć i za to należy im się SZACUNEK.
Natomiast w pełni zgodzę się z artykułem Pana Tomasza Dereszyńskiego, "że komendant wojewódzki policji w Bydgoszczy milczy". Dalej dodał bym, że milczy i to nie pierwszy raz. W niedalekiej przeszłości głośnym echem odbiło się, że (BYLI) policjanci z drogówki w Bydgoszczy i Toruniu przez ZNACZNY OKRES CZASU WSPÓŁPRACOWALI w najlepsze Z BARDZO DOBRYMI EFEKTAMI z tzw. "ŁOWCAMI BLACH".
Na zasadzie "nosił wilk razy kilka" itd.... Inne służny GANG pracujący w policji rozpracowały, i czarne OWCE za to odpowiedzą, ale SMRÓD (za przeproszeniem) pozostał i CO, ANO NIC.
W tym miejscu nasuwa się PRZYKRE pytanie Panie Tomaszu: Gdzie w tamtym czasie bili bezpośredni przełożeni tamtych POLICJANTO - PRZESTĘPCÓW, mam tu na myśli przede wszystkim Szanownego Pana NACZELNIKA WYDZIAŁU RUCHU DROGOWEGO (jak napisał Pan Jadek Deptuła) mł stójkowego WIESŁAWA RZYDUCHA.
No ale może, Pan Naczelnik ma dużo obowiązków, a przecież się nie rozerwie, alboooooooo........
Nasuwa się kolejne pytanie w związku z tak, a nie inaczej podjętą decyzją w sprawie zdarzenia drogowego podczas egzaminu KANDYDATKI na kierowcę pani Ani, i wypowiedzią na ten temat Pana Naczelnika - obrońcy stróża prawa, który podjął moim zdaniem błędną decyzję, ILU W SWOJEJ KARIERZE POLICYJNEJ - NIESŁUSZNIE PODJĘTYCH DECYZJI BRONIŁ PAN NACZELNICZEK, a szofery płakali i płacili. Oj naliczyłby tego naliczył, NO I CO, I NIC.
PSY SZCZEKAJĄ, KARAWANA IDZIE DALEJ, a przecież wstyd nie dym w oczy nie gryzie.
POZDRAWIAM.
R
Rysio Lubicz
CYTAT(gg @ 22.05.2009, 23:44:21)
Przecież można upomnieć, to też mogą robić policjanci! Dlaczego tej dziewczyny nie upomnieli?


Człowieku, a ZA CO? przecież tej dziewczynie nawet upomnienie się nie należało.
G
Gość
Nie dali pouczenia bo słabiutkie mieliby wyniki ze służby,a tak chłopaki wykazali się aktywnością , pieniądze wpłyną zapewne do budżetu państwa no i przede wszystkim statystyki z wykrywalności wzrosną,bo statystyki są najważniejsze!
J
Jan III
toruńscy policjanci Z drogówki to szmaciarze ...cóż, elita z 25 % iwskaźnikiem nteligencji
i
instruktor
PO PRZECZYTANIU ARTYKUŁU O UKARANIU KURSANTKI MANDATEM KARNYM ZA SPOWODOWANIE KOLIZJI DROGOWEJ, PRZYKRO SIĘ ROBI JAK INTERPRETUJE SIĘ NASZE PRAWO. Wyobrażcie sobie Państwo, że napewno do załatwienia kolizji przysłano najmłodszych rocznikiem policjantów z prewencji, którzy sami mają problemy z porządnym prowadzeniem samochodu. Wiedza młodych i niedoświadczonych policjantów jest taka jaką zdobyli na kursie prawa jazdy(może jeszcze w szkole która nie prowadzi zajęć z teorii). Wystarczy otworzyć KODEKS DROGOWY - rozdział PRĘDKOŚĆ I HAMOWANIE, gdzie w art. 19 ust.2 są podane obowiązki kierującego:
Kierujący jest obowiązany: 1. jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym
2 hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa
3 utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.
Już na podstawie tego artykułu kierujący który najechał na samochód egzaminacyjny ponosi ewidentną winę, natomiast na podstawie art. 55 ust. 3 (cyt: kierujący pojazdem przejeżdzając obok pojazdu do nauki jazdy czy egzaminowania, lub jadąc za nim, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność). Pan Naczelnik Ruchu Drogowego w KWP w Bydgoszczy, powinien przestudiować ustawę. Osoba kierująca podczas egzaminu to tylko sprawdzenie kwalifikacji czy już daje rękojmię bezpiecznego poruszania się samodzielnie po drodze. Jeżeli egzaminator widział zbliżający się pojazd z tyłu, mógł odwołać polecenie przewidując potencjalne skutki. Po coś tam siedzi w samochodzie. A jeżeli nie reaguje to po co wogóle siada z kursantem. Sprawdza się teza, że jeśli egzaminator najpierw nie był instruktorem to nie potrafi reagować w sytuacjach trudnych, a co dziwić się kursantowi.
Jeżeli uznać winę kursantki za hamowanie powodujące zagrożenie, to jakby miała się zachować jeśli wybiegnie na jezdnię dziecko? Według logiki policjantów należy przejechać dziecko byle ktoś nie najechał mnie z tyłu. Jęśli wina to obopólna. Kursantka ma 7 dni na odwołanie się do Sądu Grodzkiego od zasadności nałożonego mandatu. Policjanci są zobowiązani pouczyć o procedurze odwoławczej na podstawie KPoW.
g
gg
Przecież można upomnieć, to też mogą robić policjanci! Dlaczego tej dziewczyny nie upomnieli?
i
instruktor
PO PRZECZYTANIU ARTYKUŁU O UKARANIU KURSANTKI MANDATEM KARNYM ZA SPOWODOWANIE KOLIZJI DROGOWEJ, PRZYKRO SIĘ ROBI JAK INTERPRETUJE SIĘ NASZE PRAWO. Wyobrażcie sobie Państwo, że napewno do załatwienia kolizji przysłano najmłodszych rocznikiem policjantów z prewencji, którzy sami mają problemy z porządnym prowadzeniem samochodu. Wiedza młodych i niedoświadczonych policjantów jest taka jaką zdobyli na kursie prawa jazdy(może jeszcze w szkole która nie prowadzi zajęć z teorii). Wystarczy otworzyć KODEKS DROGOWY - rozdział PRĘDKOŚĆ I HAMOWANIE, gdzie w art. 19 ust.2 są podane obowiązki kierującego:
Kierujący jest obowiązany: 1. jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym
2 hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa
3 utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.
Już na podstawie tego artykułu kierujący który najechał na samochód egzaminacyjny ponosi ewidentną winę, natomiast na podstawie art. 55 ust. 3 (cyt: kierujący pojazdem przejeżdzając obok pojazdu do nauki jazdy czy egzaminowania, lub jadąc za nim, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność). Pan Naczelnik Ruchu Drogowego w KWP w Bydgoszczy, powinien przestudiować ustawę. Osoba kierująca podczas egzaminu to tylko sprawdzenie kwalifikacji czy już daje rękojmię bezpiecznego poruszania się samodzielnie po drodze. Jeżeli egzaminator widział zbliżający się pojazd z tyłu, mógł odwołać polecenie przewidując potencjalne skutki. Po coś tam siedzi w samochodzie. A jeżeli nie reaguje to po co wogóle siada z kursantem. Sprawdza się teza, że jeśli egzaminator najpierw nie był instruktorem to nie potrafi reagować w sytuacjach trudnych, a co dziwić się kursantowi.
t
teściowa
A ja tam WIERZĘ PANU Naczelnikowi WRD KWP mł insp. WIESŁAWOWI RZYDUCHOWI. uważam, że jest ON w tej dziedzinie AUTORYTETEM. Jego wypowiedź na ten temat była wystarczająca i przemawiała za jego ogromną wiedzą i dużym doświadczeniem życiowy.
Społeczeństwo doprowadzi do tego, że Pan Naczelnik podejmie zdecydowane kroki i odejdzie do cywola, A TO JUŻ BYŁABY STRATA NIEPOWETOWANA,
Oj żebym nie wykrakała.
Pozdrawiam
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska