Zobacz wideo: Koronawirus - pojawiły się nowe objawy.
Dzwonię do ośrodka pomocy społecznej niedaleko Grudziądza. Mówię, że w okolicy mieszka samotna seniorka, objęta kwarantanną. Jako sąsiedzi wyręczamy ją w robieniu zakupów, ale nie we wszystkim możemy jej pomóc. Pytam, czy ośrodek wówczas to zrobi. - Nas o wsparcie powinno się prosić w ostateczności. Ludziom na kwarantannie najpierw powinna pomóc rodzina i sąsiedzi. Jeżeli nie mogą, to dopiero my. Pomożemy, ale tylko w godzinach naszej pracy - informuje pracownica socjalna.
Jeżeli więc osoby w izolacji potrzebują sprawunków, socjalni nie zrobią ich późnym popołudniem, tym bardziej wieczorem i nocą, ani w weekendy.
Pracownicy opieki nie każdą prośbę osób na kwarantannie spełnią. - Możemy pomóc w paru przypadkach - zaznacza Marta Frankowska, pełniąca obowiązki rzecznika Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy. - Możemy zamówić zakupy online dla danej osoby czy rodziny i poprosić o dowóz pod wskazany adres. Jeśli te osoby nie są w stanie przygotować sobie posiłku, dostarczymy go.
Sprawy się komplikują
Inna sytuacja dotyczy osób, spełniających kryteria dochodowe. Socjalni wysyłają im paczki z żywnością. O ich dostarczenie proszą straż miejską.
Gorzej, gdy objęci izolacją powinni wykupić leki na receptę albo wynieść śmieci. Tutaj system czasem zawodzi.
Nawet wykup lekarstw na receptę może stanowić dla osób w kwarantannie problem trudny do rozwiązania.
Bydgoszczanka: - O zrobienie zwykłych zakupów to ja mogę poprosić sąsiadów. Gdy jednak chodzi o wykupienie lekarstw, chociażby antybiotyków, to już tak ładnie nie wygląda. W aptece trzeba podać wtedy swój numer PESEL. Tyle się mówi o ochronie swoich danych. Nie mam przecież pewności, że jeśli przekażę mój PESEL znajomemu, który pójdzie do apteki kupić mi leki, to on po drodze nie zawita do firmy pożyczkowej i posługując się moimi danymi nie zaciągnie pożyczki.
Można zwrócić się wówczas do ośrodka opieki społecznej. Do policji - niekoniecznie. - Instytucjami, które zajmują się tego typu sprawami, są miejskie i gminne ośrodki pomocy społecznej - zaznacza podinsp. Wioletta Dąbrowska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Na ich stronach internetowych znajdują się numery telefonów, pod którymi należy zgłaszać takie prośby. Pracownicy tych instytucji są również urzędnikami, a tym samym osobami zaufanymi do udzielania tego typu pomocy.
Śmieci szczególne
Kto przebywa w izolacji, musi też wynosić śmieci. To znaczy: musi mieć je wynoszone. Sąsiedzka czy rodzinna pomoc przebywającym na kwarantannie nie powinna obejmować… wyrzucania śmieci. Te musi zabrać spod drzwi przeszkolona i przede wszystkim zabezpieczona ekipa. - Śmieci osób z kwarantanny czy przebywających w izolacji z powodu zakażenia koronawirusem muszą trafić bezpośrednio do spalarni, omijając zwykły strumień odpadów – wyjaśnia Piotr Kurek, rzecznik spółki ProNatura w Bydgoszczy. To ta spółka na terenie całego miasta, a nie tylko swoich sektorów, z których wywozi śmieci, dba o to, by śmieci z kwarantanny nie trafiały do śmietników. Osoby na kwarantannie nie muszą segregować odpadków (choć żadne przepisy ich z tego nie zwolniły). Nie ma to jednak sensu, skoro wszystko i tak trafi do spalenia.
- Otrzymujemy dane kontaktowe osób przebywających na kwarantannie od Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, który ma je z kolei od służb wojewody i Sanepidu. Nasi pracownicy z biura obsługi klienta kontaktują się ze wskazanymi osobami i ustalają daty odbiorów śmieci - wyjaśnia rzecznik.
Dodatkowe ekipy
Tak dzieje się od początku pandemii, ale obecna skala zachorowań powoduje, że i ProNatura będzie musiała prawdopodobnie uruchomić dodatkowe ekipy, aby sprostać zadaniu.
Co ciekawe, nie do wszystkich osób na kwarantannie informacja o wywozie śmieci dotarła. - Ja, mąż i dziecko przebywaliśmy na kwarantannie przez 10 dni. Nikt z firmy wywożącej śmieci nie kontaktował się z nami w sprawie wywozu nieczystości - opowiada bydgoszczanka. - Co gorsza, wszędzie, gdzie telefonowaliśmy po jakiekolwiek porady, musieliśmy wykonać zwykle po kilkanaście, nawet kilkadziesiąt prób, żeby ktoś po drugiej stronie odebrał. Tak było choćby w przypadku przychodni i Sanepidu.
Rycerze nadciągają
Zakażonych oraz objętych kwarantanną przybywa. Przybywa więc zgłoszeń z prośbą o interwencję. Część zadań wykonują nieformalne grupy, m.in. te, które zawiązały się w internecie. To przykładowo Widzialna Ręka - Bydgoszcz i Widzialna Ręka - Toruń. Wsparcie niosą też Caritas, PCK, inne stowarzyszenia i parafie. Nawet - uwaga! - rycerze.
W Parafii Ścięcia św. Jana Chrzciciela w Chojnicach udziela się około 40 Rycerzy Kolumba. Sami dorośli mężczyźni. - Osobom na kwarantannie pomagają przede wszystkim przy robieniu zakupów. Gdy trzeba opłacić rachunki na poczcie lub w banku, także można na nich liczyć. Każdy, kto się do nas zgłosi, dostanie wsparcie - zapewniają w parafii.
