Dają to brać!

     Takich emocji i tak długiej debaty w toruńskiej Radzie Miasta już dawno nie było. Problem lokalizacji drugiej przeprawy drogowej przez Wisłę rajcy omawiali ponad dwie godziny. Głównie za sprawą trójki: Krzysztof**Makowski, Janusz Strześniewski i Radzimir Prus-Grobelski, która robiła wszystko, by nie dopuścić do przyjęcia rezolucji zobowiązującej prezydenta Michała Zaleskiego do "podjęcia działań mających na celu przygotowanie i realizację budowy mostu drogowego wraz z dojazdami" na wysokości ulic Łódzkiej i Wschodniej.
     Sami nie damy rady
     Przypomnijmy. Wcześniej bowiem plany przewidywały budowę przeprawy w odległości zaledwie kilometra, na wschód, od mostu kolejowego. Tyle, że choć znane są już od kilkudziesięciu lat dotąd nie udało się kolejnym włodarzom Torunia przekonać do ich realizacji władz państwowych. A bez pomocy państwa mostu, którego koszt sięga 200 mln zł, zbudować się nie da.
     Teraz jednak pojawiła się szansa, że nie tylko dostaniemy pieniądze na most, ale i na zbudowanie tras dojazdowych do niego, w dodatku skorelowanych z układem tras wylotowych z Torunia w kierunku Olsztyna i Łodzi. I chodzi nie o 200, a 700 mln zł, które w 75 proc. ma dać Unia Europejska, resztę budżet państwa.
     W Ministerstwie Infrastruktury powstał bowiem projekt zmiany przebiegu drogi krajowej nr 15 wraz mostem w Toruniu. Na lewym brzegu, po przebudowie "15" będzie miała połączenie z budowanymi już: południową obwodnicą Torunia ("poligonówka") oraz trasą średnicową Podgórza. Zjeżdżając z mostu na prawy brzeg (na wysokości "płatków") trafiać będziemy na tunel pod Szosą Lubicką. Dalej "15" pobiegnie ulicami Wschodnią i Skłodowskiej-Curie, by dotrzeć wreszcie do Olsztyńskiej i połączenia z przyszłym węzłem autostradowym Turzno.
     _- Razem to 14,7 km dróg, sześć rond, dwa wiadukty i most - _wyjaśnia Bernard Kwiatkowski, dyrektor magistrackiego wydziału inwestycji strategicznych.
     Złe towarzystwo?
     Intencje autorów rezolucji, Komisji Gospodarki Przestrzennej Rady Miasta najkrócej scharakteryzował jej przewodniczący Józef Surman. - Jak ktoś chce dać pieniądze to trzeba je brać - stwierdził.
     - Opanujmy się, zarzućmy tą nieszczęsną inicjatywę - _ripostował w emocjonalnym wystąpieniu Makowski. - Mamy decydować o lokalizacji przeprawy bez fachowców?
     - Z całym szacunkiem, ale pan Kwiatkowski jest chemikiem, a Józek prawnikiem. Nie róbmy tego dzisiaj w takim towarzystwie - _wtórował mu Strześniewski i groził, że jeżeli debata nie zostanie przerwana to opuści salę obrad. Niestety nie spełnił swej groźby i dalej próbował blokować rezolucję.
     Prus-Grobelski (który zasłynął tym, że ponad siedem miesięcy nie przychodził na sesje i komisje) wypytywał szczegółowo Kwiatkowskiego o korespondencję magistratu z ministerstwem. Czyli o sprawy, które były już prezentowane radnym.
     Jeden się wstrzymał, dwóch obraziło
     **Studzić nastroje próbował Zaleski, który przekonywał, że nie zaangażował się w sprawę mostu by zakończyć swoją kadencję sukcesem, bo "to będzie przede wszystkim zadanie dla następnej rady i następnego prezydenta". - Budowa przeprawy według dotychczasowej lokalizacji będzie natomiast możliwa za czasów naszych prawnuków, również z powodu sytuacji własnościowej na prawym brzegu - argumentował, wyjaśniając, że most zahaczałby tam o cmentarz oraz powodował konieczność wyburzeń domów przy ul. Batorego.
     Ostatecznie, w głosowaniu 22 rajców przyjęło rezolucję. Nikt nie był przeciw. Prus-Grobelski wstrzymał się od głosu. Makowski i Strześniewski, na znak protestu, w ogóle nie głosowali.