DAS straci licencję?

     We wtorkowym wydaniu "GP" opisaliśmy perypetie naszej czytelniczki Haliny A., która zleciła wyszukanie małego mieszkania toruńskiemu pośrednikowi działającemu pod szyldem "Biuro Obrotu Nieruchomościami DAS Danuta Sikorska". Prowadząc prywatne śledztwo pani A. dowiedziała się, że zaoferowany jej 15-metrowy lokal nie jest mieszkaniem, ale komórką lokatorską bez prawa do zamieszkania. Mimo to pośrednik odmówił oddania zapłaconej wcześniej 1000- złotowej prowizji, a także straszył Halinę A. sądowym dochodzeniem kary za zerwanie umowy.
     Rzecznik: muszą oddać i przeprosić!
     Wczoraj zainteresowaliśmy postępowaniem biura DAS miejskiego rzecznika konsumentów, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Ministerstwo Infrastruktury, które udziela licencji pośrednikom obrotu nieruchomościami.
     Umocowana w strukturze magistratu toruńska rzecznik konsumentów Alicja Kolańska była całą sprawą zbulwersowana. - Pośrednik ewidentnie nie wywiązał się z umowy, bo nie znalazł przedmiotu tej umowy, czyli mieszkania. Do tego wprowadził w błąd klientkę, a prawdopodobnie także sprzedającego, dając im do podpisu umowę przedwstępną kupna-sprzedaży na lokal mieszkaniowy. Nie ulega wątpliwości, że pośrednik co najmniej nie dołożył należytej staranności w tej sprawie, a w tego typu działalności obowiązuje staranność szczególna. Nie może więc być mowy o jakiejkolwiek zapłacie za usługę. Wpłacona przez panią A. prowizja powinna jej zostać w całości zwrócona, a sama pani A. przeproszona - powiedziała "GP" po przeanalizowaniu dokumentów. Zapowiedziała swoją pomoc niefortunnej klientce w dochodzeniu jej praw. - Zajmiemy się sprawą i doprowadzimy ją do końca, łącznie z ewentualną sprawą sądową. Służymy pomocą od zaraz, ta pani nie musi się nawet kontaktować z tym biurem. My przygotujemy stosowne pisma i skierujemy je, gdzie trzeba - dodała.
     Ministerstwo: mogą stracić licencję
     - Firma postąpiła sprzecznie z dobrymi obyczajami kupieckimi, zachowała się nierzetelnie i to w złej wierze. Rzetelny pośrednik nigdy by sobie na coś takiego nie pozwolił. Takie firmy po prostu psują rynek - stwierdził Dariusz Łomowski z biura prasowego UOKiK. Dodał, że ponieważ pośrednictwo w handlu nieruchomościami jest działalnością reglamentowaną i wymaga posiadania licencji, należy sprawą zainteresować organ wydający takie licencje.
     - Prawo przewiduje sankcje dla nieuczciwych pośredników, aż do odebrania licencji włącznie. Pośrednik, który oszukał klienta, może licencję stracić - poinformował Józef Piorun z Departamentu Regulacji Rynku Nieruchomości w Ministerstwie Infrastruktury. Poradził naszej czytelniczce, by napisała wniosek w tej sprawie do ministra gospodarki - w jego imieniu problemem zajmie się wtedy komisja odpowiedzialności zawodowej, będą dla ministra ciałem doradczym.
     Postanowiliśmy sprawdzić, jak to jest z licencją DAS-a. Okazało się, że w rejestrze MI nie figuruje właścicielka biura Danuta Sikorska, ale znaleźliśmy tam Dariusza Sikorskiego, tego samego, który od początku pilotował sprawę mieszkania dla Haliny A. i straszył kobietę sądem. MI tłumaczy, że skarga do ministra powinna dotyczyć właśnie jego, bo to on jest licencjonowanym pośrednikiem.
     Tymczasem Halina A. złożyła wczoraj w toruńskiej prokuraturze doniesienie o przestępstwie.