Do sądu nie pójdą

Poszło o nazwanie PSL "niedemokratyczną" partią. Na sesji rady powiatu doszło do ostrej wymiany zdań między ludowcami a radnym Szczotką.

Poszło o diety, a konkretnie o złożony przez radnego Szczotkę projekt uchwały o zmianę zasad wypłacania diet. Projekt przewodniczący Wiesław Gałązka uznaje za niekompletny i nie wprowadza pod obrady. Zdaniem Jerzego Szczotki to jawna dyskryminacja klubu "Piast". Bo jak mówi klub dopełnił formalności niezbędnych do złożenia projektu uchwały.

Poszło o historię

Dyskusja dotyczyła nie tylko zmiany diet. Zeszła na temat powojennej działalności ludowców w Polsce. Radni PSL poczuli się urażeni, że słowami Jerzego Szczotki.

Radny Szczotka zapewniał jednak, że nie mówił o "niedemokratycznych" metodach w partii.

- Jeśli takich słów użyłem to oczekuję procesu.

- Jako członek partii PSL usłyszałem wiele ostrych słów. Tego typu oszczerstwa mogą skończyć się procesem o naruszenia dóbr osobistych - mówił na gorąco po dyskusji Dariusz Kurzawa.

W wymianę zdań na ostatniej sesji włączył się przewodniczący rady.

- Trudno przejść nad tym do porządku dziennego. Skoro tak źle PSL funkcjonuje to dlaczego pan Szczotka chciał wejść z nami do koalicji. Dzięki PSL pan Szczotka jest radnym. To ja byłem stronnikiem, by trzymać blok z "Piastem". Nie wiedziałem, że pan Szczotka jest złośliwy i często zatraca logikę. My reprezentuję kulturę wielkopolską, a temperament _radnego wywodzi się z innej kultury. Niech pan Szczotka spróbuje być koleżeński... _

Złamać radnego?

Jerzy Szczotka nie pozostaje dłużny i zapewnia, że jest w stanie udowodnić, że nie jest radnym dzięki PSL-owi. I jeszcze dodaje, że Wiesław Gałązka "prowokuje i próbuje złamać".

Konflikt klubu "Piast" i koalicji rządzącej w powiecie nasila się. Procesu o naruszenie dóbr jednak nie będzie. Teraz Dariusz Kurzawa przyznaje.

- Każdy może się pomylić. Na razie nie zamierzamy więc kierować sprawy do sądu. Nie chcemy spotykać się z panem Szczotką na sali sądowej.