- Jestem zdania, że przydałoby się nam połączenie - stwierdza pan Jarosław. - Nie mówię już o wygodzie w przejazdach do Gulubia, ale o lepszym wizerunku Rypina. Bo przecież - co to za miasto, które nie ma nawet kolei? Po prostu wstyd. Z drugiej strony zastanawiam się - czy stać nas na realizację tak potężnej inwestycji?
Przypomnijmy, według pomysłu burmistrza pociągi osobowe jeździłyby od Rypina do Golubia-Dobrzynia.
Światełko w tunelu
Choć Błaszkiewicz już dwa razy starał się przekonać do swojego pomysłu radnych - nie zyskał ich akceptacji. Mimo tego wciąż walczy o przywrócenie Rypina na mapę kolejową. Pomysł znalazł zwolenników wśród lokalnych przedsiębiorców. Rypiński Oddział Izby Przemysłowo-Handlowej w Toruniu oficjalnie poparł pomysł Błaszkiewicza.
- Faktycznie, przy stanie dzisiejszych dróg i wszechobecnych korkach warto zainwestować w kolej - przyznaje Andrzej Żuchowski, właściciel Sklepu Przemysłowego "Emilia". - Korzystanie z niej mogłoby być znacznie tańsze, a przecież wiadomo - każdy liczy złotówkę. Takie nastały czasy.
Przedsiębiorcy twierdzą, że mają spory interes w powstaniu linii kolejowej. Obecność pociągów ma pomóc pozyskać nowych kontrahentów, którzy liczą na korzystanie z transportu kolejowego.
Bliżej Torunia
Wiele osób twierdzi jednak, że połączenie Rypina z Golubiem niewiele pomoże. - Chyba najlepiej byłoby połączyć nasze miasto bezpośrednio z Toruniem - głośno zastanawia się pan Mieczysław, mieszkaniec ul. Mławskiej. - Bo przesiadka w Golubiu raczej nie jest wygodnym rozwiązaniem. Tym bardziej dla starszych osób. Ale to już pewnie wiąże się ze zbyt wielkimi kosztami.
Sentyment do PKP
W czasie roku szkolnego do Rypina dojeżdża z pobliskich miejscowości wielu uczniów. - Mam spory sentyment do pociągów, gdyż kiedyś sam dojeżdżałem nimi do szkoły - wspomina Żuchowski. - Może te podróże nie były komfortowe, ale pomagały dotrzeć na miejsce. Zresztą, kolej o wiele bardziej przydałaby się młodym osobom niż lokalnym biznesmenom.
Wielu mieszkańców jest pozytywnie nastawionych do pomysłu skomunikowania Rypina. - Domyślam się, że nie będzie to proste i tanie przedsięwzięcie - stwierdza pan Mieczysław. - Czemu jednak nie spróbować? Mam tylko jedno zastrzeżenie - czy najbogatsi rypinianie rzeczywiście będą korzystać z pociągów? Kompletnie mi to do nich nie pasuje.
