Konkurs ma być reklamowany we wszelkich możliwych mediach, ale jednak zasięg będzie regionalny, a nie ogólnopolski, jak to wcześniej zapowiadał burmistrz Arseniusz Finster. Kampania informacyjna ma kosztować ratusz ok. 5 tys. zł, ale warto te pieniądze wydać, jeśli się chce dokonać dobrego wyboru.
Kandydaci będą musieli sprostać dość licznym wymaganiom, ale dla przykładu liberalnie potraktowano ich doświadczenie w szefowaniu - nie będą musieli się tym chwalić, wystarczy pięcioletni staż pracy. To samo z angielskim - już nie taka znajomość tego języka, żeby samodzielnie napisać unijną aplikację, ale na poziomie swobodnej konwersacji. Wyzwaniem będzie na pewno przedstawienie koncepcji funkcjonowania placówki, i to z uwzględnieniem ekonomii. Kto chce dyrektorować tej placówce, musi też udowodnić, że ma w małym palcu przepisy, w tym związane z unijnymi projektami.
Nowego szefa chojnickiego domu kultury wybiorą przed Gwiazdką
13 grudnia planowane są przesłuchania chętnych, a 21 grudnia - rozstrzygnięcie. Przy czym komisja konkursowa nie tylko podliczy punkty przyznane kandydatom, ale też wyłoni faworyta na zasadzie "burzy mózgu".
Czym miasto zamierza skusić? Dyrektor ma dostać pensję ok. 6,5 tys. zł brutto i mieszkanie służbowe, jeśli będzie to osoba spoza Chojnic.
- A poza tym to jest przecież wspaniała praca! - nie ukrywa burmistrz Arseniusz Finster. - Sam bym stanął do tego konkursu, gdybym mógł! To przecież wielkie wyzwanie, najpierw zburzyć to, co jest, potem zbudować nową jakość.
W urzędzie nie ma minorowego nastroju i w ogóle nie jest rozważany wariant, że konkurs zakończy się klapą.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!