Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat w szpitalu na Bielanach przed sądem. Atak na 61-letnią pracowniczkę ochrony

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
PolskaPress
Pięć minut po północy Dawid M. pojawił się w szpitalu na Bielanach w Toruniu. Był pobudzony, bo odstawił leki psychotropowe i pił alkohol. Zaatakował interweniującą 61-letnią pracownicę ochrony, łamiąc jej rękę. Sąd uznał, że nie był w pełni poczytalny. Wyrok? Trzy miesiące więzienia w zawieszeniu i 5 tys. zł zadośćuczynienia dla kobiety.

Zobacz wideo: Akcyza na alkohol i papierosy w górę

od 16 lat

Do tych dramatycznych dla pracownicy ochrony wydarzeń doszło w nocy, 21 czerwca ub.r. Kobieta miała wówczas dyżur w szpitalu na Bielanach. Pięć minut po północy do szpitala zgłosił Dawid M. - obecnie 27-latek, w przeszłości karany już za przestępstwo narkotykowe na karę ograniczenia wolności, a także sądownie kierowany (w 2017 roku) do zakładu psychiatrycznego.

Co się dokładnie wydarzyło w nocy w szpitalu na Bielanach?

Tamtej letniej nocy Dawid M. był silnie pobudzony. Jak potwierdził później biegły psychiatra, znajdował się w fazie maniakalnej, odstawił leki, a do tego pił alkohol.

Gdy młody mężczyzna pojawił się w lecznicy, zdyscyplinować próbowała go pani M.W. - 61-letnia pracownica ochrony. Dawid M. odepchnął ją jednak z taką siłą, że kobieta upadła i boleśnie złamała rękę (dokładnie: głowę kości promieniowej). Tamtej nocy zamiast pracować, sama stała się pacjentką lecznicy. Formalnie obrażenia, których doznała, zakwalifikowano później jako "trwające powyżej dni siedmiu".

Warto przeczytać

Po wszystkim Dawid M. - jeszcze zanim sprawą zajął się sąd - przeprosił zaatakowaną kobietę i wyjaśniał, w jakim był stanie. Do wszystkiego przyznał się również na etapie śledztwa, bo takie w tej sprawie przeprowadzono. Reprezentujący go z urzędu adwokat wnioskował do sądu o wydaniu wyroku skazującego bez procesu. Ponieważ wyraziły na to zgodę Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum-Zachód i poszkodowana ochroniarka, tak właśnie Dawida M. osądzono.

Sąd: "Przeprosił, dostrzegł związek z chorobą i alkoholem". Wyrok w zawiasach

Dawid M. oskarżony został o spowodowanie u kobiety tzw. średniego uszczerbku na zdrowiu (art. 15 par. 1 kk). Dla pochylającego się nad sprawą sędziego Marcina Czarcińskiego istotnymi były: przyznanie się mężczyzny do winy i złożenie wyjaśnień zbieżnych z zeznaniami pokrzywdzonej i ratownika medycznego, wyrażona przez niego skrucha oraz dostrzeżenie, że wydarzenia miały związek z jego chorobą psychiczną i alkoholem.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

Biegły psychiatra jednoznacznie stwierdził, że krytycznej nocy Dawid M. miał w znacznym stopniu ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia własnych czynów i kierowania swoim postępowaniem. Ta opinia maiła znaczący wpływ na wydany wyrok. Dawida M. uznano winnym i skazano na 3 miesiące więzienia, ale w zawieszeniu na rok próby.

Mężczyzna zobowiązany został do raportowania sądowi (co kwartał) przebiegu owej próby. Musi też zapłacić pokrzywdzonej pani W. - tytułem częściowego zadośćuczynienia - 5 tysięcy zł. "Kwota jest odpowiednia i leży w granicach możliwości zarobkowych oskarżonego, który utrzymuje się z zasiłku w wysokości 720 zł" - zaznaczył w uzasadnieniu wyroku sędzia Marcin Czarciński. Dodajmy, że większej sumy za doznaną krzywdę poszkodowany zawsze może domagać się jeszcze na drodze postępowania cywilnego.

Polecamy

- Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem tego wyroku uznaliśmy go za słuszny - przekazuje prokurator Marcin Licznerski, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód.

Za opisywane przestępstwo Dawidowi M. groziło w myśl Kodeksu karnego od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Skończyło się zatem na najniższym wymiarze kary z warunkowym jej zawieszeniem.

Kosztami obrońcy z urzędu oraz wszystkimi wydatkami towarzyszącymi postępowaniu karnemu od chwili jego wszczęcia obarczony został Skarb Państwa. Sąd uznał, że Dawid M. utrzymujący się z 720 zł miesięcznie nie będzie w stanie ich pokryć.

WAŻNE. Z uzasadnienia wyroku: "Pozytywna prognoza kryminologiczna"

  • "Oskarżony jest bowiem osobą młodą, krytycznie ocenił popełniony czyn zabroniony. Dostrzegł, iż miało to związek z jego chorobą psychiczną oraz pozostawaniem pod wpływem alkoholu. Ponadto przeprosił pokrzywdzoną. Dlatego też w ocenie sądu nie było potrzeby stosowania bezwzględnej kary pozbawienia wolności".
  • Sąd warunkowo zawiesił na okres 1 roku tytułem próby. W ocenie sądu okres ten pozwoli zweryfikować pozytywną prognozę kryminologiczną postawioną oskarżonemu".
  • Oskarżony był uprzednio karany sądownie, lecz miało to miejsce w 2015 roku (orzeczona kara ograniczenia wolności została wykonana), zaś w 2017 roku umorzono wobec niego postępowanie karne i zastosowano środek zabezpieczający w postaci umieszczenia w zakładzie psychiatrycznym".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Dramat w szpitalu na Bielanach przed sądem. Atak na 61-letnią pracowniczkę ochrony - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska