To chyba zbyt drobna suma, bo przeoczył ją minister finansów. Najpierw decyzję o zapłaceniu przez koncern owych 900 milionów podjął dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Krakowie Mariusz Piątkowski.
Bomba wybuchła dopiero później, kiedy okazało się, że dyrektor zostaje odwołany. A ściślej - miał zostać odwołany, ale w ostatniej chwili dymisję wstrzymano. Przyczyna? Piątkowski zmienił swą decyzję na korzyść rafinerii i - co oczywiste - pozostał na stanowisku. W sprawę tej kreatywnej kombinacji zamieszany jest rzecznik rządu Paweł Graś, którego wczoraj przesłuchiwał prokurator. Aferą interesuje się też Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Ale to mniej istotne. Ważne jest co innego: jak można ukryć w podatkowych oświadczeniach, po kilku kontrolach, prawie m i l i a r d złotych?! Czy zwykły dyrektor UKS może samodzielnie podejmować decyzje o tak gigantycznych sumach?
Jak widać, może. Chyba że go wcześniej wyleją.
Czytaj e-wydanie »