Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duńskie świnie z... Polski. Jesteśmy (niechlubnym) numerem jeden w imporcie

Ewelina Sikorska
Ewelina Sikorska
Na krajowym rynku połowa wieprzowiny pochodzi z zagranicy. Prosiaki są dostarczane z Danii czy z Holandii, a - kiedy rolnik dostarczy wyrośnięte już tuczniki - może liczyć na zapłatę. Wszystko jest w rękach zagranicznych gigantów.
Na krajowym rynku połowa wieprzowiny pochodzi z zagranicy. Prosiaki są dostarczane z Danii czy z Holandii, a - kiedy rolnik dostarczy wyrośnięte już tuczniki - może liczyć na zapłatę. Wszystko jest w rękach zagranicznych gigantów. pixabay.com
Dania jest niewielkim państwem, za to prosiąt produkuje za dwóch, jeśli i nie za trzech. Możliwość tamtejszego rozwoju produkcji jest ograniczona, zwierzęta lądują w Polsce i w Niemczech. Jak to się odbija na naszym rynku? Finał zna każdy hodowca znad Wisły.

W duńskich gospodarstwach dominują prosięta. Nie mamy na myśli liczby ferm, ale - ich wyjątkowo duży potencjał produkcyjny. Tamtejsze prosięta produkowane w gospodarstwach utrzymujących po kilkaset loch.

Zerknijmy na liczby. Według ostatnich danych L&F, duńskiej organizacji przemysłu rolno-spożywczego, Duńczycy utrzymywali w swoich chlewniach 12,76 miliona świń - w skali roku odnotowano 5-procentowy wzrost. Prognozy? W połowie 2021 roku spodziewano się jeszcze większej liczby zwierząt.

Główne rynku zbytu duńskich świń, to Polska i Niemcy. Przy podsumowaniu 2020 roku wyszło na to, że staliśmy się największym importerem prosiąt z Danii.

- Pomimo pandemii polski import duńskich prosiąt wyniósł 6,26 mln sztuk. To niewiele mniej niż w rekordowym 2019. Tym samym wyprzedziliśmy dotychczasowego lidera - Niemcy, ale nie jest to jednak zaszczytne 1. miejsce - podkreśla Aleksander Dargiewicz, prezes Krajowego Związku Pracodawców-Producentów Trzody Chlewnej. - Liczyliśmy, że import prosiąt będzie spadał w miarę rozwoju produkcji krajowej. Tak się jednak nie stało. W 2014 roku zaimportowaliśmy 3,3 mln sztuk, czyli o blisko połowę mniej prosiąt niż Niemcy. W kolejnych latach Polska biła rekordy, aby w końcu zająć miejsce lidera.

W obliczu coraz trudniejszych warunków cenowych, dodatkowo - przy widmie afrykańskiego pomoru świń, niektórzy hodowcy zastanawiają się, czy w ogóle kontynuować działalność.

- Przebranżowienie? Ale co z budynkami? Mam kredyty, jest wiedza dotycząca hodowli świń. Poza tym, trudno zaczynać produkcję od przysłowiowego zera. Nie mogę zmienić jednotorowej branży na rok czy dwa, a potem wrócić do trzody chlewnej - wskazuje Krzysztof Chmielewski z Kołdrąbia (gmina Janowiec Wielkopolski, powiat żniński).

Warto wiedzieć również: Aż żal śrutować zboże na paszę dla świń. Pszenica droga, trzoda za pół darmo

Według danych Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie, przeciętne ceny skupu żywca wahały się w styczniu 2021 w przedziale od 3 do 3,80 zł/kg. Daje to średnią 3,41 zł za tuczniki klasy 1. Dla porównania - dokładnie rok temu, skupy oferowały przeciętnie 5,52 zł. To najlepszy komentarz...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska