Dzików w lasach mogileńskich musi być mniej

Dlatego konieczne staje się przeprowadzenie redukcji pogłowia tych zwierząt.

Aby nie doszło do rozprzestrzenienia afrykańskiego pomoru trzody chlewnej, należy dużą wagę przykładać m.in. do ograniczenia populacji dzików. Na szczęście w naszym województwie, do chwili obecnej nie zanotowano żadnego przypadku wirusa ASF.

Zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwa Środowiska, zagęszczenie nie powinno przekraczać 0,5 dzika na 1 km kwadratowy.

Tymczasem dziki są zwierzętami, którym bardzo sprzyjają warunki, stworzone przez rolnictwo. Na przykład duże połacie kukurydzy stanowią dla nich przez długi czas świetne ostoje; pożywienia im nie brakuje. Łagodna zima też im sprzyja. Ziarno kukurydzy można znaleźć długo po oficjalnych zbiorach. To sprawia, że dziki, zjadając dużo białka, rozmnażają się na potęgę. Nie tylko wiosną.

Pod koniec października we wszystkich nadleśnictwach przeprowadzono liczenie dzików metodą pędzeń próbnych na powierzchni co najmniej 10 procent kompleksów leśnych.

Leśników z Miradza wspierali m. in. myśliwi z Mogilna, Strzelna, Jezior Wielkich i Kruszwicy - w sumie ponad 80 osób. W ciągu dwóch dni na obszarze około 1000 ha dziki celowo wypłaszali z kniei. Zarejestrowano ich 401, co odpowiadało zagęszczeniu 0,6. Większe zagęszczenie populacji w stosunku do wytycznych resortu wystąpiło jeszcze w sześciu innych nadleśnictwach Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Dlatego wszędzie tam konieczne jest przeprowadzenie redukcji pogłowia dzików.

Dodajmy, że podczas ostatniej inwentaryzacji w miradzkich lasach natrafiono także na chmary jeleni i saren. Oznacza to, że pogłowie grubej zwierzyny leśnej jest bardzo duże.