Przed rewanżem w dużo lepszej sytuacji jest ekipa z Gniewkowa, która w pierwszym meczu wygrała 2:1.
- Tak jak przed pierwszym meczem byłem spokojny, to podobnie jest teraz - przekonuje prezes Tomasz Zielas. - Chemik nie okazał się takim strasznym rywalem. Oczywiście, że miał przewagę i swoje sytuacje, ale my zagraliśmy bardzo dobrze i co najważniejsze wykorzystaliśmy swoje szanse. Mamy świetną pozycję wyjściową, ale musimy zachować czujność. Mam nadzieję, że poradzimy sobie z presją, która wzrosła po pierwszym meczu i zrobimy ten najtrudniejszy, ostatni krok, by wywalczyć historyczne trofeum - dodaje szef Unii.
Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport
- Za nami dopiero pierwsza połowa - podkreśla Piotr Gruszka. - U siebie nie zagraliśmy źle. Zawiodła nas tylko skuteczność. Jeśli poprawimy ten element, to jestem przekonany, że przywieziemy puchar do Bydgoszczy - twierdzi trener Chemika.
Unia wystąpi osłabiona brakiem czterech zawodników. Podczas ostatniego meczu kontuzji doznali Mikołaj Kłosowski i Filip Sąsała. Z powodu nadmiaru kartek nie zagrają Oskar Kryszak i Łukasz Cięgotura.
W Gniewkowie szykuje się piłkarskie święto. Prezes Zielas liczy, że uda się wypełnić 900-miejscowy stadion. Warto podkreślić, że w Bydgoszczy była około stuosobowa rzesza fanów Unii.
Bilety na mecz kosztują 10 zł.
Początek spotkania o godz. 17.
Relacja na żywo na www.pomorska.pl.
Dołącz do nas na Facebooku
