...Nie trzeba mieć specjalnej wyobraźni. Gdy szosa lśni, to znak, że emulsja bitumiczna płynie...
Droga wojewódzka nr 544, z Brodnicy w stronę Działdowa. Obserwujemy ruch pojazdów na odcinku krótkim - od ul. Krajobrazowej do wiaduktu kolejowego. Śledzimy samochody jadące w stronę Brodnicy, śledzimy nawierzchnię.
Asfalt klei się do opon, po prostu masa bitumiczna dosłownie spływa koleinami. Przy rozmaitej prędkości samochodów hamowanie w tym miejscu może spowodować nieoczekiwane skutki. Na szczęście - kierowcy porozumiewają się światłami - nie ma żadnej kolizji, a słońce odpuszcza, chowając się za chmurami. Już nie ma 35 stopni C.
Na małym parkingu przy ul. Zamkowej stoją trzy samochody, wszystkie z rejestracją z odległych stron - Kraków, Warszawa, Mława. Oglądają opony. Uznają zgodnie, że przypominają opony wielkich bolidów startujących w Formule1. Nie z powodu struktury, raczej wielkości. Oklejone masą bitumiczną pod same kołpaki. Wyjątkowy widok.
Oczywiście, temperatura powietrza powoduje takie skutki, ale przede wszystkim samochody. Trasa 544 zakłada nośność samochodów do 8 ton. A jadą składy naczepowo-siodłowe nawet i ok. 40-tonowe. Ciężar pojazdu wtłacza kamień (gryz) w starą nawierzchnię, na górę wypływa emulsja bitumiczna. Taki jest skutek.
Służby drogowe Zarządu Dróg Wojewódzkich posypują, nawet co dwie godziny, feralne miejsca piaskiem, jak w zimie. Ale to tylko półśrodek.
Cóż, tabor europejski, drogi z zaścianka...