Rada miejska wyraziła zgodę, aby burmistrz wynegocjował maksymalnie 16 zł za metr gruntu rolnego, oraz 75 zł za pozostałe tereny. Gmina ma kupić tereny od 20 właścicieli. Jak mówi radny Paweł Molenda część z tych osób jest niezadowolona z tego, że niedawno podano w prasie ich nazwiska i kwoty jakich żądają. Sekretarz gminy Mariola Źrałka zapewnia, że taka informacja nie wypłynęła z ratusza. A wiceburmistrz przypomina, że dokumenty w sprawie negocjacji mieli m.in. wszyscy radni. Do publicznej wiadomości są też podane stawki jakie może zapłacić gmina.
- My ustalamy górną granicę, ale tak naprawdę to jest to cena, bo kto zgodzi się sprzedać choć złotówkę taniej, znając maksymalne ceny - zastanawia się Jacek Kończal.
To nie koniec wątpliwości radnego. Jacek Kończal dociekał bowiem jak się stało, że ceny określone przez rzeczoznawcę (od 3,10 do 4,74 zł) są tak niskie w stosunku do oczekiwań właścicieli.
- Wyceny robi zewnętrzna firma świadcząca dla nas usługi. Rzeczoznawca opiera się na prawie, a ja nie mam kompetencji, aby jego wyceny podważać - mówi burmistrz Leszek Duszyński.
Burmistrz przyznaje także już podczas pierwszych spotkań z właścicielami działek, na których ma być budowana droga padały "kosmiczne ceny".
