Pierwszy raz sprawa na sesję trafiła już w kwietniu. Sąd unieważnił jednak uchwałę, gdyż dopatrzył się, iż w głosowaniu udział brała sama zainteresowana, a tego zrobić nie mogła. Drugi raz radni mieli zmierzyć się z tematem w czerwcu. Z inicjatywą uchwałodawczą w tej sprawie wystąpił sam przewodniczący, a tego zgodnie ze statutem zrobić nie mógł. Punkt o pozbawieniu radnej mandatu został zdjęty z porządku obrad. I nie wrócił do dziś.
Czytaj też: Gniewkowo. Radna Joanna Borowska nie straciła mandatu. Walka trwa
- Za każdym razem, gdy dostaję materiały na sesję, sprawdzam, czy jest tam punkt dotyczący mnie. Nie mam pojęcia, co dzieje się z tą sprawą - wyznaje Joanna Borowska. Jest przekonana, że gdy temat powróci na sesję, większość radnych, tak jak za pierwszym razem, zagłosuje za tym, by pozbawić ją mandatu. - Wówczas sprawa trafi do sądu. Nie mam wątpliwości, że wygram - przekonuje.
Przypomnijmy: radna Joanna Borowska jest dyrektorem niepublicznego przedszkola "Parowozik" w Gniewkowie. Instytucja ta otrzymała od gminy ponad 100 tys. zł dotacji. Burmistrz Adam Roszak dopatrzył się w tym złamania ustawy antykorupcyjnej. Jego służby prawne potwierdziły jego wątpliwości.
- Działalność oświatowa nie jest działalnością gospodarczą, a dotacje nie są mieniem komunalnym. Na dodatek nie ja jestem właścicielem przedszkola - tłumaczy Borowska.
Przewodniczący Rady Miejskiej Janusz Kozłowski zapewnia, że wcześniej czy później temat wróci na sesję. Tłumaczy, że nie chce jednak popełnić kolejnego proceduralnego błędu. Aktualnie prawnicy urzędu analizują pismo, jakie wystosowała w tej sprawie pani wojewoda.
- Temat jest zawieszony - podsumowuje.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »