https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Golub-Dobrzyń. Chcieli z miejskiej kasy ponad 4 mln zł odszkodowania

Marlena Przybył
O wypłatę takiej sumy wnioskował radca prawny reprezentujący właścicieli dwóch działek przy Kościuszki
O wypłatę takiej sumy wnioskował radca prawny reprezentujący właścicieli dwóch działek przy Kościuszki sxc.hu
- Mówią, że to miejscowa firma budowlana, która do tej pory wygrywała największe miejskie przetargi - pisze nasz Czytelnik na forum "Pomorskiej".

Wniosek na prawie 4 mln 400 tys. zł został złożony przez radcę prawnego w imieniu osób prywatnych, jednak rzeczywiście związanych zawodowo z wziętą lokalną firmą budowlaną.

Podstawą odszkodowania ma być "rzeczywista szkoda poniesiona w związku z uchwaleniem Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Golubia-Dobrzynia".
Chodzi o uchwałę z 2006 roku, wedle której działki na tzw. os. Królewskim przeznaczone zostały pod budownictwo jednorodzinne - wśród nich dwie przy ul. Kościuszki o łącznej powierzchni 2,8 ha, należące do osób ubiegających się o zadośćuczynienie z miejskiej kasy. Plan miejscowy, który uniemożliwia postawienie tam budownictwa wysokiego, obniżył - zdaniem wnioskujących opierających się na wyliczeniu rzeczoznawcy - wartość rynkową ich nieruchomości.

Miasto nie wypłaci ani grosza

- W naszym mieście wszystko jest możliwe, samowolka i bezprawie - denerwuje się użytkownik naszego forum. - Jakieś pieniądze z miejskiej kasy zapewne wyrwą.

- Każdy może czuć się poszkodowany, papier jest cierpliwy i wszystko przyjmie - odpowiada Roman Tasarz, burmistrz Golubia-Dobrzynia. - Wniosek jest absurdalny i irracjonalny, odpowiedzieliśmy negatywnie i nie wypłacimy ani grosza.

Sytuację wyjaśnia Jerzy Ostrowski z urzędu miasta: - Państwo ubiegający się o odszkodowanie kupili te działki 29 grudnia 2001 roku. W starym planie ogólnym z lat 90. grunty te projektowane były pod zabudowę wielorodzinną jednak z zaznaczeniem, że należy tu opracować plany szczegółowe i z możliwością doprecyzowania przeznaczenia konkretnych terenów pod zabudowę jednorodzinną. Już w październiku 2001 roku, kilkanaście tygodni przed tym jak sprzedaliśmy tę działkę obecnym właścicielom, gotowy był nowy plan. Nim radni zatwierdzili go uchwałą, zgodnie z procedurami był wyłożony i ogólnodostępny, by mieszkańcy mogli zgłaszać uwagi. Zresztą informowaliśmy o tym też państwa, którzy teraz domagają się odszkodowania, bo już wtedy byli właścicielami innych działek w mieście. W związku ze skargą dotyczącą stacji benzynowej przy ul. Piłsudskiego procedury przeciągały się i ostateczną, obowiązującą do dziś uchwałę podjęliśmy dopiero w 2006 roku. Przez cały ten czas nie wpłynęły w sprawie działek przy Kościuszki żadne uwagi.

A może jednak bloki

W związku z przekształcaniem gruntów pod szkołę rolniczą i z myślą o tym, że w rozrastającym się mieście część działek rolniczych trzeba przekwalifikować na budowlane, Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego znów został wyłożony dla mieszkańców w poprzednim roku.
Magistrat zachęcał, by właściciele gruntów zgłaszali korekty, które można by następnie kompleksowo zatwierdzić.

Przy tej okazji do urzędu wpłynęła też prośba o przekształcenie pod budownictwo wysokie dwóch działek przy Kościuszki. Wniosek został odrzucony.
- To niemożliwe, zgodnie z obowiązującym planem na os. Królewskim są już budowane domy jednorodzinne i nie zamierzamy w to ingerować - deklaruje Tasarz. - Odpowiedzieliśmy oczywiście odmownie, nasza decyzja nie została w żaden sposób oprotestowana.

Jednak po kilku miesiącach właściciele zdecydowali się na kolejny krok - wezwanie do wypłaty odszkodowania. W maju magistrat odmówił, póki co odwołania nie ma.

Sprawa prywatna czy nie?

Czy jako podatnicy powinniśmy się obawiać, że jakieś pieniądze odpłyną ze wspólnej kasy?
- Zdarzyła się jedna taka sytuacja i zupełnie inna od omawianej, kiedy miasto musiało wypłacić odszkodowanie z tytułu obniżenia wartości gruntu spowodowanego zapisami w planie zagospodarowania - przyznaje burmistrz. - W zeszłym roku zakończył się trzyletni proces, przedsiębiorca zaskarżył przekwalifikowanie dawnej sfery przemysłowej, w której prowadził już swój zakład w sferę mieszkaniowo-usługową. Byliśmy zmuszeni to zrobić ze względu na określony rozwój miasta i na wymogi Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Chodziło o uciążliwą dla otoczenia lakiernię, właściciel musiał ją zamknąć. Żądał 1 mln 800 tys. zł, sąd nakazał nam wypłacić 10 procent tej kwoty.

W krótkiej rozmowie telefonicznej z właścicielką nieruchomości przy Kościuszki usłyszeliśmy, że nie życzy sobie żadnych pytań, bo jest to sprawa prywatna.

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
tak pan marek skarży miasto państwo św też ale na mniejszą kwotę oni mają podstawe by skarzyć ja wiem że oni dostaną te pieniądze sprawa jest w toku , ale pan marek dąbrowski .No panie burmistrzu powinien pan sam zapłacić za swoje błędy bo ja niemam zamiaru

to jaka będzie z tego odszkodowania prowizja ? a ci sąsiedzi pkn orlenu też zamierzają skarżyć miasto o odszkodowanie i jeszcze ci z sokołowskiej sąsiedzi budowanej stacji paliw dla rolników
G
Gość
Z tego co mówią w Urzędzie Miasta, to podobno i trzeci zażądał 5 milionów odszkodowania za zmianę w planie po byłym MZK.

tak pan marek skarży miasto państwo św też ale na mniejszą kwotę oni mają podstawe by skarzyć ja wiem że oni dostaną te pieniądze sprawa jest w toku , ale pan marek dąbrowski .No panie burmistrzu powinien pan sam zapłacić za swoje błędy bo ja niemam zamiaru
G
Gość
Czy to ten sam który tyle przetargów w gminie wygrał?
g
gość
Z artykułu wynika, z artykułu można wyczytać i takie inne bzdety a od kiedy prasa jest wiarodajnym źródłem? Czytałem kiedyś, że maszt ERY na budynku miejskiej spółdzielni ma zniknąć, bo takie jest postanowienie sądu i co? I nic nawet Mizikowski zamilkł na ten temat. Zobaczymy, kto proces wygra, a kto przegra? Jednemu przedsiębiorcy miasto już płaciło za zmiane planu zagospodarowania przestrzennego więc ostrożnie z tą wodą w mózgu

Z tego co mówią w Urzędzie Miasta, to podobno i trzeci zażądał 5 milionów odszkodowania za zmianę w planie po byłym MZK.
G
Gość
Z artykułu wynika, z artykułu można wyczytać i takie inne bzdety a od kiedy prasa jest wiarodajnym źródłem? Czytałem kiedyś, że maszt ERY na budynku miejskiej spółdzielni ma zniknąć, bo takie jest postanowienie sądu i co? I nic nawet Mizikowski zamilkł na ten temat. Zobaczymy, kto proces wygra, a kto przegra? Jednemu przedsiębiorcy miasto już płaciło za zmiane planu zagospodarowania przestrzennego więc ostrożnie z tą wodą w mózgu
G
Gość
Z artykułu, który polecam przeczytać, nim zbierze się głos, wynika, że jest to chęć zwyczajnego wyłudzenia. Niewątpliwie kasę zarabia już kancelaria prawnicza, którą "poszkodowany" wynajął, ale to jego kasa i jak ma jej za dużo, to niech się procesuje. A swoją droga, niektórym odpier***a nowobogactwo. Dobrze, że burmistrz i jego pracownicy mówia jednoznacznie NIE.

Z artykułu wynika, że przez prawie 10 lat wiedział co tam jest projektowane i nie korzystał z przysługujacych mu procedur, nie protestował, tylko teraz od razu próbuje w białych rękawiczkach wyciągnąć od miasta kasę. Swoja drogą będę patrzył i obserwował jak burmistrz i miasto mu się przeciwstawią, ale wierzę, że powalczą skutecznie. Takich cwaniaczków, którzy szukaja kruczków prawnych, a maja kasę na papugi, należałoby traktować jak potencjalnych ...Wstyd mi za nich, bo przypominaja mi, co tam, sa gorsi od tych niektórych wyłudzajacych na piwo i bułkę
G
Gość
Kto ci powiedział że nie dostaną??? Burmistrz? A może mecenas burmistrza? Sprawa będzie w sądzie i tam dopiero się rozstrzygnie kto straci a kto zyska:D

Z artykułu, który polecam przeczytać, nim zbierze się głos, wynika, że jest to chęć zwyczajnego wyłudzenia. Niewątpliwie kasę zarabia już kancelaria prawnicza, którą "poszkodowany" wynajął, ale to jego kasa i jak ma jej za dużo, to niech się procesuje. A swoją droga, niektórym odpier***a nowobogactwo. Dobrze, że burmistrz i jego pracownicy mówia jednoznacznie NIE.
G
Gość
Nie dostaną, nie mają szans i już o tym wiedzą

Propaganda sukcesu to typowa rozgrywka platwormasów to czy dostaną czy nie to dopiero się okaże a stać ich na lepszego mecenasa niż ma UM
r
radca
Nie dostaną, nie mają szans i już o tym wiedzą
G
Gość
A jednaj NIE DOSTANĄ ANI GROSZA !!! A marzyło im się żeby wyrwać od miasta tyle kasy

Kto ci powiedział że nie dostaną??? Burmistrz? A może mecenas burmistrza? Sprawa będzie w sądzie i tam dopiero się rozstrzygnie kto straci a kto zyska:D
G
Gość
a jednak

A jednaj NIE DOSTANĄ ANI GROSZA !!! A marzyło im się żeby wyrwać od miasta tyle kasy
G
Gość
a jednak
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska