Golub-Dobrzyń. Nogę z gazu na wylotówce! Bo będzie trzeba kupić fotoradar

Podczas wtorkowej sesji problem zauważył między innymi Jacek Mizikowski: - Policja robi, co trzeba, ale to i tak za mało. Na przykład przy ul. Lipnowskiej, gdzie mieszkam, rajdy to codzienność. Kiedy ktoś jedzie z taką dużą prędkością, jak ci, których tam widuję, to wystarczy mała dziura czy kamień i samochód ląduje na bloku.

Jak zauważają alarmowani przez mieszkańców radni, szczególnie trudna jest sytuacja na drogach wylotowych.
- Są proste, wyremontowane, nieodpowiedzialni kierowcy to wykorzystują - dodaje Mizikowski.

- W wakacje na terenie miasta nie było żadnego wypadku śmiertelnego - uspokaja Jolanta Zapaśnik-Wysocka z miejscowej komendy policji. - Jednak rzeczywiście, kierowcy, szczególnie ci młodzi, często nie stosują się do ograniczeń prędkości.

Sprzęt, który mają do dyspozycji golubsko-dobrzyńscy policjanci, to radar Iskra kupiony przez radę gminy w zeszłym roku (koszt ok. 8 tys. zł). Podobne urządzenia zakupiła także gmina Kowalewo Pomorskie oraz do spółki gminy Zbójno i Radomin.

- Taki radar umożliwia nam pomiar nawet z kilometra, a także zarejestrowanie informacji o dwóch pojazdach równocześnie - informuje rzeczniczka Zapaśnik-Wysocka.

Policję ograniczają jednak wskazania komendy wojewódzkiej określające, w których miejscach patrol może zatrzymywać kierowców. Muszą być one odpowiednio bezpieczne - widoczne, umożliwiające parkowanie. Te ograniczenia znikają w przypadku fotoradaru.

Z takiego urządzenia nasi funkcjonariusze korzystają kilka razy w roku, jest wypożyczany z Torunia.
- Ostatnio fotoradar był u nas od 19 do 23 lipca, zrobił przez ten czas 259 zdjęć - informuje rzeczniczka. - W toruńskiej komendzie ustawia się po ten sprzęt kolejka. Jednak mieszkańcy mogą się do nas zgłosić, jeśli chcą, żebyśmy wypożyczali go częściej.

Zgodnie z prawem, fotoradarami może posługiwać się także straż miejska. Radni z jednej strony wywołują ten temat, ale z drugiej, podchodzą do pomysłu ostrożnie. Najprawdopodobniej czeka nas debata.
- Kiedy chodzi o nasze bezpieczeństwo, zdrowie i życie, warto przemyśleć wszelkie możliwe sposoby i środki - uważa Mariusz Piątkowski.

Nawet fotoradar we władaniu straży miejskiej? - To ostateczność, lepiej żeby poradzili sobie sami policjanci, ale przedyskutować powinniśmy każdą możliwość - dodaje Piątkowski. - Ja sam dużo jeżdżę, po 5 tys. km miesięcznie. Ostatnio dorobiłem się 4 punktów karnych, właśnie za prędkość. Zapłaciłem jak należało i potraktowałem to jako nauczkę.

Strażnicy miejscy od czasu do czasu korzystają z fotoradaru m.in. w Jabłonowie Pomorskim. - Rozważamy zakup takiego sprzętu, jednak to bardzo duże koszty, około 150 tys. zł, poza tym trwają prace nad ustawą, która być może w ogóle pozbawi nas takich kompetencji - wyjaśnia Joachim Szulc, komendant tamtejszej straży. - Póki co wypożyczamy sprzęt kilka razy w miesiącu. Koszty to około 50 zł od zdjęcia z kompletną jego obróbką. Efekty tych działań analizować będziemy pod koniec roku.

W okolicy z wypożyczanego fotoradaru korzysta też straż miejska w Kikole.

- Naszym zadaniem są głównie sprawy porządkowe - komentuje pomysł Józef Milewski, komendant straży w Golubiu-Dobrzyniu. - Jednak jesteśmy organem wykonawczym i dostosujemy się do tego, co ewentualnie postanowi rada.

Sprzeciw wobec takiego ewentualnego zakupu od razu zdeklarował Mieczysław Gutmański.
Jacek Mizikowski podsuwa jeszcze inny pomysł: - Ulica Lipnowska czy Szosa Rypińska podlegają Wojewódzkiemu Zarządowi Dróg w Bydgoszczy. Może oni mogliby to miejsce oznakować informacją o monitoringu, ustawić radar lub chociaż jego atrapę.