Dyskusja o przebranżowieniu gospodarstwa toczy się na jednej z najpopularniejszych facebookowych grup rolniczych.
- Podstawowy sprzęt i budynki gospodarcze są. W tym roku zasiany owies i pszenżyto ozime. Łąki zbieram w baloty. Lepiej wszystkie produkty sprzedać czy trzymać bydło mięsne? - prosi o rady pani Aleksandra. Jak podkreśla, wcześniej myślała o koniach, jednak w jej okolicy jest już kilka stadnin.
Jakie wskazówki dla młodej rolniczki mają koleżanki i koledzy po fachu?
- W moich stronach szkoła jeździecka to dochodowy biznes. Możesz spróbować ze szkołą zwłaszcza, że masz swoje pole. I jeszcze postarać się o pomoc z Unii na rozwój - wskazuje pan Tomasz.
- Łąki bym zostawiła, jeśli są w większym kawałku, i sprzedawała siano. W okresie zimowym ceny są wyższe. Natomiast pola... Albo polecisz w produkcję zbóż albo ogrodniczo-warzywną. Albo nawet w turystykę - zabiera głos pani Magdalena.
Kolejna osoba podpowiada: Są dość interesujące programy, jak np. premie do nisko towarowych gospodarstw. Co do opłacalności, nie ma wyjątków. To loteria - w jednym roku opłaca się mieć zwierzęta, a w drugim już nie koniecznie.
- Jak bydło mięsne, to bym próbował stworzyć ekologiczne gospodarstwo, które nastawione będzie na produkcję ekowołowiny. Wtedy może to przynieść realny zysk, przy niewielkiej produkcji - stwierdza pan Szymon.
Pan Grzegorz podkreśla: - Limousine, jeśli na mięso. Druga opcja: jeśli łąki masz obok gospodarstwa, to pastuch i mamki luzem z cielakami. Na sprzedaży odsadków więcej zyskasz. Możesz też wejść w ekologię i rasy zachowawcze bydła. A jeśli nie chcesz bydła, to zależy jaką masz klasę ziemi. Dwie opcje: VI-V sadzisz las, bo z 5 ha ciężko zarobić, no chyba że borówka amerykańska i jagoda kamczacka. Na lepszych kawałkach zioła, bo warzyw to masę ludzi uprawia i zarabiasz na nich raz na 5 lat. U siebie mam konkretnie budynki i profil na bydło i trzodę, na piachach już dawno las rośnie, no i jest trochę ziemniaka (około 1 ha), chyba z sentymentu i tradycji rodzinnych.
Najlepiej opłacają się krowy na mleko, ale jesteś uwiązany i masz dużo roboty. Bydło to dziś mała opłacalność. U nas koledzy też pracują na takich gospodarstwach - hodują wszystko po trochę, ale i tak każdy chodzi do pracy - opisuje pan Hirek.
- Oddaj w dobrze płatną dzierżawę i idź do pracy. Zaharujesz się sama. Jeśli chodzi o bydło mięsne, cena poleciała na łeb. Warzywa jedynie, ale rok lub dwa płacą, a w trzecim - na łeb na szyję spadają ceny - dodaje pan Radek.
W dzierżawę oddaj - potakuje kolejny rozmówca. - U nas 650-700 zł za ha plus dopłata plus paliwo, i po co się masz męczyć. Kwestia jakości gleby.
Pan Tomasz poleca: Hodowlę bydła mięsnego w 100% wypasanego grass fed. Za kilogram mielonego rasy Highland płace bezpośrednio u gospodarza po 40 złotych za kilogram i nie żałuję ani złotówki. A takich ja jest wielu i wciąż ich przybywa. Zbyt zawsze będzie, bo takiego mięsa jest niewiele. Spadek cen jest raczej nieprawdopodobny.
