Rządowy projekt o zmianie ustawy o wyrobie napojów spirytusowych oraz o rejestracji i ochronie oznaczeń geograficznych napojów spirytusowych trafił pod obrady sejmowych Komisji Gospodarki i Rozwoju oraz Rolnictwa i Rozwoju Wsi i został skierowany do drugiego czytania.
Na destylacie pochodzenia rolniczego
Projektowany jest m. in. przepis o rejestracji i ochronie oznaczeń geograficznych napojów spirytusowych i w niektórych wypadkach znosi on obowiązek wpisu do rejestru działalności w zakresie wyrobu lub rozlewu napojów spirytusowych. - Takie rozwiązanie będzie obejmowało możliwość wyrobu tzw. nalewek w procesie macerowania lub podobnego przetworzenia surowców roślinnych w alkoholu etylowym pochodzenia rolniczego, destylatu pochodzenia rolniczego lub napoju spirytusowego lub tzw. cytrynówek, które są wyrabiane przez dodanie do alkoholu etylowego np. soku z cytryny oraz cukru - czytamy w uzasadnieniu nowelizacji.
PAP podaje, że podczas dyskusji na posiedzeniu komisji posłowie zwracali uwagę, że projektowana ustawa nie przynosi korzyści rolnikom tj. nadal nie będą on mogą produkować i sprzedawać np. nalewek. Według Krzysztofa Ciecióry, wiceministra rolnictwa, nowe przepisy dają możliwość sprzedaży takich produktów kołom gospodyń wiejskich.
Renata Osojca z Koła Gospodyń Wiejskich „Topolanki” w powiecie świeckim ma nadzieję, że wraz ze zmianą przepisów na rynek wróci swojska śmietanówka. - Zrobiła furorę na pierwszych Festiwalach Smaku w Grucznie, a potem zniknęła i wielu ludzi za nią tęskni, w tym ja. Niewiele osób potrafi zrobić śmietanówkę. Byłoby dobrze, gdyby ta wiedza nie przepadła. Ustawy mogą na to wpłynąć, tak jak wpłynęły na zapomnienie sztuki destylacji. Starsze osoby jeszcze potrafią zrobić tzw. bimberek, ale młode musiałby się tego nauczyć.
- Na grupach dyskusyjnych temat zakazu sprzedaży nalewek wraca bardzo często. Zniesienie go jest oczekiwane przez koła gospodyń wiejskich – podkreśla Marika Januszewska, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich „Szarnosianki” w powiecie grudziądzkim. - Moja mama cały czas wytwarza nalewki i robi tak wiele kobiet na wsi, bo mają owoce mają pod ręką. Starsze gospodynie zachowały dawne receptury i to by na pewno zadziałało na klientów. Wyjątkowe trunki byłyby rozchwytywane na festynach i przyciągałyby turystów. Gospodynie wiejskie powinny móc je sprzedawać – tak, jak w wielu unijnych krajach.
Nowela ustawy dostosowuje ją do przepisów unijnych również pod kątem zasad kontroli jakości trunków. - Wdrożone zostaną zasady nadzoru nad procesem leżakowania napojów spirytusowych. Nadzór nad takim leżakowaniem sprawować będzie Krajowa Administracja Skarbowa. Dzięki temu rozwiązaniu konsumenci będą mieć pewność, że zakupiony przez nich napój spirytusowy, np. whisky lub okowita, faktycznie dojrzewał np. przez 5 lub 10 lat, zgodnie z informacją na etykiecie wyrobu podaną przez producenta – podaje PAP.
Nowelizacja przenosi też nadzór nad rejestrem wyrobu lub rozlewu napojów spirytusowych na Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa i zaostrza kary za nielegalną produkcję i przetwarzanie alkoholu etylowego – grozić będzie za to grzywna lub ograniczenie wolności albo kara pozbawienia wolności do lat trzech (obecnie do roku).
