KS Toruń - Unia Leszno 43:47
KS: Łaguta 14 (3,2,3,3,3), Ząbik 2 (0,1,1,0), Miedziński 10+1 (1,2,2,3,2), Krzyżanowski 0 (0,0,0), Gomólski 9+1 (2,2,1,3,1), Przedpełski 5+1 (1,3,d,1,0), Fajfer 3+1 (2,1,0)
UNIA: Pi. Pawlicki 9+1 (2,3,2,2), Prz. Pawlicki 8+1 (1,1,3,2,1), Zengota 8+1 (3,1,0,1,3), Musielak 8+2 (2,0,2,2,2), Sajfutdinow 9 (3,3,3), Smektała 3 (3,d,0), Kubera 2+1 (0,0,1,1,0)
Obie ekipy wystąpiły mocno osłabione, w KS zabrakło Chrisa Holdera i Jasona Doyla, w Unii Nicki Pedersena i Thomasa Jonassona. Leszczynianie wygrali, bo mieli znacznie bardziej wyrównany skład. W ich barwach błyszczał ubiegłoroczny lider "Aniołów" Emil Sajfutdinow. Był bardzo szybki. Gdy raz przegrał start, to Adriana Miedzińskiego wyprzedził już pod koniec pierwszego okrążenia.
W jedynym bezpośrednim pojedynku Rosjan wygrał Sajfutdinow, ale miał znacznie lepsze wewnętrzne pole startowe. Łaguta także jeździł świetnie, dwukrotnie popisywał się skutecznymi szarżami na dystansie. Najbardziej efektowna miała miejsce w ostatnim wyścigu. Prowadził Przemysław Pawlicki, ale Łaguta nie tylko go wyprzedził, ale jeszcze zostawił miejsce dla Miedzińskiego i gospodarze triumfowali podwójnie.
- Jestem zadowolony z testów z tak mocnym rywalem. Na pewno na plus trzeba zaliczyć jazdę Łaguty i Kacpra Gomólskiego, który przegrał dwa razy podwójnie, ale wynikało to z pewnych braków w objeżdżeniu i znajomości toru. Słabiej wypadli juniorzy. Paweł Przedpełski stracił najlepszy silnik z ubiegłego roku i potem jakoś nie mógł zabrać się ze startu, a Oskar jest mocno przeziębiony i wystartował, bo bardzo sam chciał - mówi menedżer Jacek Gajewski.
Na trybunach zasiadło około 1,5 tysiąca kibiców. W niedzielę obie drużyny mają zmierzyć się w Lesznie, ale nie wiadomo czy pozwoli na to pogoda.