- Niewielką plamkę na ścianie wykrywała za okienną zasłoną pani, która sprzątała mieszkanie - mówi 80-letni Edward Wnorowski. - Po ulewach mam zaciek na ścianach i suficie. Interweniuję w tej sprawie u zarządcy od drugiego października. Nic z tym nie robią.
Pan Edward tłumaczy, że trzy dni po zgłoszeniu pojawiła się administratorka z inspektorem nadzoru budowlanego. - Obejrzeli ściany i zrobili zdjęcia. Dziewiętnastego października czyszczono rynny i nie stwierdzono tam usterek - dodaje mężczyzna. Przyznaje, że z niepokojem słucha komunikatów o nadciągającym kolejnym huraganie i związanych z nim ulewami.
- Koleżanka, która jest inżynierem budowlanym powiedziała mi, że jeśli się nie znajdzie źródła przecieku i woda będzie się lała, to wejdzie grzyby, a mróz może rozsadzić ściany - nie ukrywa. - Martwi mnie to, bo na początku listopada odwiedziło mnie dwóch pracowników z firmy budowlanej i powiedzieli, że nie znaleźli przyczyn zacieku.
NAUCZYCIEL NA MEDAL | Warto docenić najlepszych! Głosowanie rozpoczęte!
Budynkiem zarządza Zespół Zarządców Nieruchomości Cityservis w Toruniu. - To nieprawda, że nie znaleźliśmy przecieku. Był wcześniej niewielki, ale ulewy zrobiły swoje - powiedziała nam podczas wczorajszej rozmowy telefonicznej Jadwiga Krzemińska, dyrektorka oddziału spółki zarządzającej budynkiem. - Wiemy, gdzie przecieka. Prowadzimy rozmowy z dwiema firmami, które mają uprawnienia do przekładania dachówek. Chcemy to zrobić jak najszybciej - zapewniła nas.
Godzinę po tej rozmowie zatelefonował pan Edward. - Odwiedziło mnie dwóch pracowników administracji. Powiedzieli, że w razie ulewy mam do nich zatelefonować. I że nie wiedzą, gdzie jest przeciek.
Wojewoda 3 miesiące po nawałnicy. Mieszkanie plus i pieniądze dla pracowników