Inowrocław. Nie będzie biletów parkingowych ani inkasentów pod Szpitalem Powiatowym

Od kilku lat kierowcy stawiający auta pod szpitalem płacą za postój, ostatnio 80 gr za pół godziny i 1,60 zł za godzinę. Na opłatach zarabia przede wszystkim prywatna firma, która dzierżawi parkingi od lecznicy. Od lat toczy się też dyskusja, czy opłaty powinny być pobierane. Głównym argumentem przeciw nim jest to, że nikt pod szpitalem pojazdu dla przyjemności nie stawia.

Przede wszystkim z miejsc postojowych korzystają udający się do przychodni lub najbliżsi osób hospitalizowanych. Szczególnie dla tych drugich, którzy spędzają przy łóżku chorego po kilka godzin dziennie "postojowe" jest sporym obciążeniem finansowym.

Stąd też o zniesienie opłat apelował wpierw prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza. Potem interpelacje składała radna powiatowa - Agnieszka Szeliga. Od dwóch lat próby zniesienia opłat podejmuje starosta Tadeusz Majewski i wszystko wskazuje na to, że przyniosły one zamierzony skutek.

Gdy kilka dni temu informowaliśmy o spotkaniu starosty z dyrektorem szpitala w sprawie zniesienia opłatna parkingach, wszystko było jeszcze w sferze "być może". Wczoraj, podczas rozmowy z "Pomorską" starosta Majewski mówił już o konkretach.

- Umowa z firmą dzierżawiącą miejsca postojowe wygasa 31 października. Od 1 listopada parkowanie pod szpitalem będzie już bezpłatne. Co prawda dyrektor lecznicy mówił mi, że inkasenci muszą jeszcze uporządkować parkingi, ale moim zdaniem, nie będzie to jednak przeszkadzać kierowcom w stawianiu aut - komentuje Majewski.

Od 1 listopada o porządek na parkingach zadba Zarząd Dróg Powiatowych. Starostwo chce, by jego pracownicy uporządkowali zasady ruchu nie tylko na parkingach, ale i na uliczkach wokół szpitala. Trzeba też pomyśleć o tym, by parkingi przy lecznicy służyły tylko osobom korzystającym z jej usług.

Gdy wprowadzano płatne parkingi przy inowrocławskim szpitalu, wiele osób zwracało uwagę, że przy dużych lecznicach np. w Bydgoszczy auta stoją za darmo. Obecnie to Inowrocław będzie jednym z nielicznych "bezpłatnych" ośrodków, bo inni zaczęli korzystać z usług inkasentów.