Nowe zasady zaczęły obowiązywać od 1 czerwca. M. in. dla ruchu zamknięto ul. 6 Stycznia, na odcinku od św. Mikołaja do Królowej Jadwigi. Mogą tam jedynie wjechać, na czas rozładunku i załadunku, pojazdy zaopatrujące okoliczne sklepy.
Zmieniły się też zasady parkowania na ul. Wodnej. Według nich auta należy ustawiać równolegle do chodnika, a nie po skosie, przodem do niego. Także od początku bieżącego miesiąca, dokładniejsze oznakowanie miało uniemożliwić parkowanie na uliczkach otaczających Rynek.
Tymczasem jest po staremu
Kierowcy za nic mają sobie nową organizację ruchu w centrum. Wczoraj przeszliśmy się ulicami, gdzie wprowadzono najwięcej zmian. Na Wodnej nadal parkuje się przodem do chodnika, a na 6 Stycznia, mimo zakazu wjazdu, cały czas stoją samochody i to nie na czas rozładunku, tylko przez kilka godzin. Również na rynkowych uliczkach zaparkowanych na dłużej pojazdów nie brakuje.
- Miasto wydało pieniądze na na malowanie zatok parkingowych i na nowe znaki, a teraz nie robi nic, żeby kierowcy stosowali się do nich. W takim razie po co tyle zamieszania? - pyta jeden z naszych Czytelników. I trudno mu nie przyznać racji.
Sypną mandatami
Inowrocławska Straż Miejska zapewnia, że widzi co dzieje się na ulicach centrum miasta. - Nałożyliśmy już kilka mandatów, choć na razie przede wszystkim upominamy kierowców i zwracamy im uwagę, by baczniej przyglądali się znakom drogowym - twierdzi Zdzisław Feit, komendant SM.
Nasz rozmówca uważa, że w przypadku ul. 6 Stycznia kierowców mylić mogą pozostawione na jezdni białe linie po byłych miejscach parkingowych. Być może tak jest. Stoi tam jednak także znak zakazujący wjazdu. Trudno go nie zauważyć.
Straż zapewnia, że już niebawem skończy się jeżdżenie na pamięć. - Wyegzekwujemy nowe zasady ruchu. Kierowcom dajemy czas do 20 czerwca, a potem zaczniemy karać mandatami - przestrzega komendant.
My zaś przypominamy, że za łamanie nowych zasad ruchu można zarobić karę w wysokości 100 zł, a za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych, co też zdarza się cały czas w centrum miasta, płaci się pięć stówek.