Podejrzewany jest m.in. o zabójstwo lidera Hamasu w Dubaju. Pół roku temu Al Mabhuh, jeden z założycieli Hamasu, został zabity w hotelu w Dubaju. Skrytobójczego mordu dokonało izraelskie komando śmierci specjalizujące się w zabijaniu arabskich bojowników. Żydowscy komandosi posługiwali się wieloma oryginalnymi paszportami państw Unii Europejskiej, m.in. Niemiec. Za zabójcami wydano więc europejski nakaz aresztowania.
Na początku czerwca jeden z podejrzanych, posługujący się paszportem na nazwisko Uri Briodsky, przyleciał do Polski i został zatrzymany na Okęciu. Niemiecka prokuratura domaga się wydania agenta.
Tymczasem Żydzi naciskają na polski rząd, by nie wydawać Niemcom, lecz Izraelowi. Nie wiem, jaką decyzję podejmie rząd Donalda Tuska, ale bez wątpienia "Uri Brodsky" nie powinien trafić do Izraela. Unijne przepisy są jednoznaczne, a Polska i Niemcy podpisały umowę o ekstradycji.
Zabójstwo Mabhuha i krwawa napaść izraelskich komandosów na Flotyllę Wolności noszą wszelkie cechy terroryzmu państwowego. Toleruje to USA i daje Izraelowi gwarancje bezkarności. Wydanie agenta Izraelowi utwierdzi ten kraj w przekonaniu, że stoi ponad prawem i może łamać prawo międzynarodowe.