Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Mazan: Futbol to moje życie. Chcę być drugim Polakiem w NFL!

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Jakub Mazan już jest jednym z najlepszych graczy w Polsce. Teraz marzy o występach w najmocniejszych ligach świata.
Jakub Mazan już jest jednym z najlepszych graczy w Polsce. Teraz marzy o występach w najmocniejszych ligach świata. archiwum/Jakub Mazan
Jakub Mazan wziął sprawy we własnej ręce. Sam zebrał pieniądze i wkrótce leci do Ameryki na mecz USA - Europa. To wielka szansa na zawodowy kontrakt i spełnienie marzeń torunianina.

Jeszcze na trzy dni przed końcem zbiórki była na koncie połowa z potrzebnych 17 tysięcy złotych. Nie pojawiło się zwątpienie, że się nie uda, że wszystko na nic?

- Zawsze wierzyłem do końca, powiem więcej, wiedziałem, że się uda. Jestem szczęśliwy, że osiągnąłem pierwszy cel, ale ten był najłatwiejszy. Teraz dopiero zaczyna się gra o spełnienie marzeń. Teraz trzeba się ostro przygotowywać, bo już za dwa tygodnie wylot za ocean. Walka o najwyższe cele i pokazanie się w Stanach Zjednoczonych. Chcę, żeby było o mnie głośno.

W jaki sposób znalazł się pan w gronie kandydatów do udziału w meczu USA - Europa Euro-American Challenge?

Najpierw pojawiła się informacja w moim gdyńskim klubie, że można się zgłosić. To nic nie kosztowało, nic nie mogłem stracić. Potem czekałem na zaproszenie i w październiku nadszedł wreszcie mail ze Stanów. Trzeba było co prawda samemu pokryć koszty, ale wcale mnie nie nie zraziło. Będę za oceanem reprezentował Europę w meczu ze Stanami Zjednoczonymi. To będzie czterodniowy camp, a ostatniego dnia jego zwieńczeniem będzie właśnie mecz. To ogromna szansa, okno wystawowe na cały świat. Przez cztery dni skauci z wielu klubów i lig będą oglądać moją grę. Jeśli im się spodobam, to mogą w każdej chwili podejść i porozmawiać.

O zakończonej sukcesem zbiórce pieniędzy na wyjazd do USA >> TUTAJ <<

Marzeniem każdego futbolisty jest na pewno NFL, ale do tego daleka droga.

To prawda, ale jest wiele innych możliwości. Może mnie zaprosić jakiś college i zagram w NCAA, to drugie co do popularności rozgrywki w Stanach. Jest także wiele lig niższych w USA, skąd znacznie bliżej do NFL. Może mnie ktoś zauważy z ligi niemieckiej, zdecydowanie najmocniejszej w Europie. Możliwości jest sporo, ale mam też plan B. Nawet jeśli nie dostanę propozycji kontraktu, to pokażę się z jak najlepszej strony, a za rok są przecież World Games we Wrocławiu.

Futbol amerykański - skąd się wziął w pana życiu?

Przez przypadek. Trenowałem wcześniej dziewięć lat kolarstwo, ale kariera nie potoczyła się zgodnie z moimi marzeniami. Skończyłem z rowerem i trafiłem przypadkowo z kolegą na trening Angels Toruń. Spodobało mi się i zostałem. Przez dwa lata osiągnęliśmy sporo, awansowaliśmy do I ligi, ja trafiłem do Seahawks Gdynia, gdzie zdobyłem mistrzostwo. Dwa lata temu znalazłem się w reprezentacji.

Pana pozycja na boisku to...?

Skrzydłowy. Dostaję piłki grą podaniową, moim zadaniem jest ją złapać i dobiec na przyłożenie, czyli nawyżej punktową akcję.

Jest pan znany z bardzo widowiskowej gry.

W tym roku niestety przegraliśmy Superfinał z Panthers Wrocław, ale miałem swoją osobistą satysfakcję: wykonałem najbardziej spektakularną akcję meczu. To był bieg po punkty praktycznie przez całe boisko.

To dyscyplina sportu w Polsce amatorska. Trzeba sporo sił i zaparcia, żeby nie zrezygnować?

Gramy o medale, satysfakcję i radość kibiców. Jedyny profit finansowy, to zwrot kosztów dojazdu na treningi. Normalnie pracuję na cały etat w Toruniu, trzy razy w tygodniu jeżdżę na treningi do Gdyni. Czy jest ciężko? Kocham ten sport i całe życie dostosowuje do futbolu. Stawiam wszystko na tą kartę. Nawet jeśli mi nie wyjdzie i nie zostanę zawodowcem, to chcę wiedzieć, że dałem z siebie wszystko.

Co takiego jest w tym sporcie?

Ta wielka adrenalina. W futbolu jest wiele rzeczy do odkrycia, można się pokazać w widowiskowym sporcie. Wierzę, że będzie się dynamicznie rozwiał. Przecież tak naprawdę funkcjonuje w Polsce raptem od dziesięciu lat, a już robimy wiele. Na finałach na Narodowym było prawie 30 tysięcy ludzi, reprezentacja ma już na koncie sukcesy. Może mi się jeszcze nie uda, ale w przyszłości będzie można w kraju z tego żyć. Ważny będzie kolejny rok. Wspomniałem już o World Games we Wrocławiu. To wielka szansa dla reprezentacji futbolu amerykańskiego, żeby pokazać się kibicom.

Pan może będzie już wtedy drugim Sebastianem Janikowskim?

Marzę o tym, aby być drugim Polakiem w NFL, żeby o mnie mówili i pisali. To byłoby coś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska