MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jałmużny nie potrzebuję

BARBARA ZYBAJŁO
Na piątkowej sesji wiele czasu poświęcono odwołaniu przetargu na tzw. agronomówkę w Bysławiu. Tłumaczenia wójta nie wszystkich przekonywały, a szef największego zakładu w gminie Janusz Kiedrowski wyszedł z sesji obrażony.

     Przypomnijmy, dwa dni przed przetargiem odwołano sprzedaż działki wraz z tzw. agronomówką w Bysławiu, choć siedem osób wpłaciło wadium. Na zebraniu wiejskim wójt Michał Skałecki nie chciał zdradzić, czemu podjął taką decyzję i tłumaczył, że wszystko powie na sesji, a mieszkańcy nie mogli zrozumieć, skąd taka tajemnica.
     W piątek wyszło szydło z worka - leżąca przy rosnącej na wyjeździe z Bysławia hali produkcyjnej agronomowka została zakwalifikowana jako budynek mieszkalny, a Janusz Kiedrowski zwrócił uwagę, że dom między zakładami produkcyjnymi mógłby stać się źródłem konfliktów, bo jego zakład sięga pod budynek. Radni dziwili się, czemu wójt nie chciał zdradzić tego wcześniej. - Sama gwałtowność działań rodzi domysły i plotki - przekonywał Piotr Mówiński, zapewniając, że gdyby wójt powiedział, o co chodzi na zebraniu, nie byłoby sprawy. Radny Józef Pilarski zastanawiał się, czy wszystko było zgodne z prawem. - Jak to ktoś kupi, to suma będzie pewnie niższa. Przestańmy mamić społeczeństwo - mówił i przypomniał, że Kiedrowski kupił także teren po byłym SKR. - Po jałmużnę do gminy nie przyszedłem - tłumaczył rozżalony Kiedrowski, zarzucając radnym propagandę. - Nigdy nie chciałem ani złotówki. Czy ja działam na szkodę ludziom? Kupiłem teren po SKR jako ostatni, kiedy nikt tego nie chciał i to świadczy o wartości tego majątku. I bardzo żałuję, bo wszystko było zdewastowane, zalane wodę, z kablami na wierzchu. Stanowisko Rady daje mi jednak wiele do myślenia, skoro traktuje się mnie jak intruza.
     _Pospieszono z zapewnieniami, że w gminie doceniają fakt zatrudnienia 170 osób i to, że jeden z największych zakładów w powiecie mieści się w właśnie w Bysławiu.
- Budynek jest tyle wart, ile się w nim robi i sam prosiłem, żeby pan się nie przenosił do Tucholi - mówił przewodniczący RG Józef Daniłko. - Jak chcieliśmy się dostać do Rady, to każdy z nas mówił, że zlikwiduje bezrobocie, a z tego wywiązujemy się najgorzej - podsumował Sławomir Paszkowski. - Widząc taką halę, myślę, że więcej ludzi będzie miało pracę. I to jest ważne.
     _

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska