Informację o realizacji programu przedstawiła Barbara Bogucka - kierownik Powiatowego Urzędu Pracy w Żninie. Krótko poinformowała o przeprowadzonych szkoleniach, realizowanych przedsięwzięciach mających na celu zmniejszenie bezrobocia i pomoc w znalezieniu pracy oraz o poszukiwaniu dodatkowych źródeł pieniędzy na aktywizację bezrobotnych.
Mniej piękna rzeczywistość?
- Wszystko brzmi pięknie - skomentował wystąpienie radny Stefan Firszt. - Rzeczywistość wygląda jednak inaczej. Mówię to nie tylko jako przewodniczący Komisji Rewizyjnej, ale również potencjalny pracodawca. Programów jest wiele, można dzięki nim znaleźć zajęcie. Tylko że wiedza społeczeństwa w tym temacie jest zbyt mała. Brakuje pełnej jasności - na temat kryteriów, zasad. Spójrzmy choćby na stażystów. Ktoś dostał się na staż, inny o takiej możliwości dowiedział się od kolegi czy koleżanki. A szczegółowych informacji - na przykład w prasie - na ten temat brak. Przychodzi później do mnie kilkanaście osób pytając o możliwość przyjęcia na staż, twierdząc że w PUP-ie powiedzieli, że jeśli znajdą tylko chętnego pracodawcę - pieniądze się znajdą. A to pracodawca powinien zgłosić zapotrzebowanie, urząd zaś powinien skierować odpowiednie osoby. I znów widać brak przepływu informacji.
Reklama czy walka?
Barbara Bogucka nie zgodziła się z tym zarzutem, twierdząc, że dostęp do pełnej informacji mają wszyscy zainteresowani. - Gdybyśmy mieli tyle pieniędzy, że możliwe byłoby spełnienie potrzeb wszystkich bezrobotnych - wówczas skarg by nie było. A tak - zawsze znajdą się niezadowoleni. Informację o programach można znaleźć w prasie, można też przyjść do urzędu i na bieżąco dowiadywać się o wszystkich nowościach. Jest też internet. Kto chce - ten ze znalezieniem interesujących go informacji nie będzie miał najmniejszego problemu. Wracając do prasy - część informacji o kursach, szkoleniach czy innych programach udało się zamieścić nieodpłatnie - jako artykuły. Dla nikogo ograniczeniem w dostępie do informacji nie jest fakt, że coś jest w artykule, a nie na przykład w ramce z hasłem "reklama". Jako urząd pracy wolimy przeznaczać pieniądze nie na ogłoszenia, a na faktyczną walkę z bezrobociem...
Pomoże biuletyn?
- Zgadzam się, że w ofercie Powiatowego Urzędu Pracy brakuje jawności - wsparła Stefana Firszta Hanna Czajkowska. - Załóżmy, że jestem pracodawcą. Jestem leniwa, nie czytam prasy, nie zaglądam do internetu. A jednocześnie chciałabym skorzystać z ofert PUP. W jaki sposób chcecie dotrzeć do mnie z tą informacją? Trzeba wszystko ogłaszać na publicznym forum! I jeszcze słowo o gazetach. Znam wielu ludzi, którzy w ogóle nie czytają artykułów, wolą przeglądać ogłoszenia...
Radna Czajkowska zaproponowała, by w celu zwiększenia jawności swych działań Powiatowy Urząd Pracy w Żninie rozpoczął wydania comiesięcznego biuletynu. - Powinny się tam znaleźć informacje - co jest akurat "na tapecie", co się dzieje. Można do tego wykorzystać stażystów - niech robią. Jestem pewna, że znalazłoby się wiele osób, które chętnie by to nawet zaprenumerowały, zapłaciły za znaczki pocztowe, na przykład 10 złotych rocznie. Wtedy skończyłyby się wszystkie dyskusje, że o niektórych programach ktoś dowiaduje się z przypadku...
A kto za to zapłaci?
- W powiecie jest 9,5 tysiąca bezrobotnych. Załóżmy, że wszyscy są leniwi i nie czytają prasy. O internecie już nie wspomnę. W jaki sposób mamy im dostarczać te biuletyny? Kto zapłaci za druk, papier, koperty, za znaczki? I kto ma to wszystko zrobić? Obsada urzędu wcale nie jest tak liczna - każdy ma określone zadania. Taki biuletyn oczywiście może powstać, ale w rozsądnym nakładzie. Płatna prenumerata nie wchodzi zaś w grę - nam nie wolno przyjmować w taki sposób pieniędzy - wyjaśniła kierownik Bogucka.
Nieustępliwa Hanna Czajkowska zobowiązała kierowniczkę PUP do przygotowania w najbliższym czasie przejrzystego systemu informowania wszystkich zainteresowanych o inicjatywach urzędu i realizowanych właśnie programach.
Biznes
