Jedna wielka dziura

     Do sprawy dziur w drogach wracamy co kilka dni. Świadomie i planowo. Każdy kto musi się poruszać po toruńskich ulicach wie, że jest to obecnie sprawa, która najbardziej interesuje i denerwuje mieszkańców naszego miasta.
     30 lat bez remontu
     Zima - najpierw śnieg i lód, a potem odwilż odsłoniły tragiczny stan dróg w Toruniu. Najgorsza sytuacja jest na trasach wyjazdowych z miasta, ulicach: Łódzkiej (droga krajowa nr 1 w kierunku Łodzi) oraz Poznańskiej (droga krajowa nr 15 i 10 - kierunek Szczecin i Poznań). Obie przypominają dosłownie sito. Trudna sytuacja jest też na ul. Kościuszki, Chrobrego, Batorego, Polnej. W praktyce nie ma drogi, która wyszłaby z pierwszego ataku zimy bez szwanku.
     - To efekt tego, że wiele ulic ma spękaną nawierzchnię. Nie były naprawiane od 20-30 lat. W te szpary dostaje się woda, zamarza i rozsadza asfalt - tłumaczy Sławomir Chojnacki, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg. MZD w Toruniu uruchomiło specjalny numer telefonu 661-78-08, pod którym mieszkańcy mogą zgłaszać informacje o kolejnych wyrwach.
     Dajcie pieniądze !
     Dziennie w ten sposób, ale przede wszystkim dzięki codziennemu patrolowaniu tras przez inspektorów MZD, informacjom od policji i straży miejskiej drogowcy są informowani o 250-400 dziurach. Każdego dnia też na do ich zalepienia zużywają 60 ton masy bitumicznej.
     - W ciągu miesiąca wydaliśmy prawie połowę wszystkich pieniędzy przewidzianych w tym roku na remonty dróg. Dlatego złożyliśmy wniosek o zwiększenie naszego budżetu na 2002 rok - wyjaśnia Chojnacki.
     Jak obliczają fachowcy, by powstrzymać proces degradacji toruńskich ulic (76 proc. z nich wymaga natychmiastowej naprawy, z tego jedna trzecia remontu generalnego, aż do podbudowy) trzeba by przez 10 lat przeznaczać na ten cel po 10 mln zł. W projekcie budżetu miasta na 2002 rok zapisano na ten cel łącznie zaledwie 7,7 mln zł.