- Teściowa zadzwoniła do mnie i mówi: "Grzegorz, rój siedzi na drzewie". To było jak zrządzenie losu, bo właśnie ustawiłem pierwsze trzy ule w pasiece - wspomina Grzegorz Majka ze Świecia.
Teść też się zapalił do pracy w pasiece
Zrobił je sam, bo jego tata jest stolarzem i zaszczepił w sy-nu podstawową wiedzę w tej dziedzinie. - Od dzieciaka interesowałem się pszczołami, ich ciekawym trybem życia. Ciągnęło mnie pszczelarstwo, ale jako świecianin, nie miałem gdzie ustawić uli - opowiada pan Grzegorz. Wyjście przyszło wraz z ożenkiem. - Moi teściowie mają ziemię pod Nowem. Zgodzili się, żebym postawił u nich ule. Teść się nawet do tego zapalił - opowiada pan Grzegorz.
Ma on 38 lat. - Młoda krew - twierdzi Czesław Wejner, prezes Miejsko-Gminnego Koła Pszczelarskiego w Świeciu. - Sama radość mieć taką osobę w naszym gronie. Największym zmartwieniem pszczelarzy jest to, że wszyscy jesteśmy emerytami. Drżymy, że jak poumieramy, nikt nas nie zastąpi. Pszczelarstwo to trudna sztuka, ale niezbędna dla przyrody. Jak wyginą pszczoły, rośliny też umrą.
Miasto co rok przekazuje miododajne rośliny
Dlatego członkowie koła postawili sobie za cel wspierać młodych. - Służą mi nie tylko dobrą radą, ale też pomocą rzeczową. Jeśli czegoś potrzebuję, wszyscy dwoją się i troją, żebym zdobył to jak najtaniej. To bardzo ważne na początek - zauważa pan Grzegorz.
Pomógł mu nawet Urząd Miejski w Świeciu. - Dostałem od gminy sadzonki miododajnych roślin: śnieguliczki, lipy, klony - wylicza Majka.
- Miasto co rok wspomaga w ten sposób pszczelarzy. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni - podkreśla Czesław Wejner.
Taka pomoc tylko utwierdza pana Grzegorza w przekonaniu, że pszczelarstwo jest mu pisane. - Zamierzam rozbudowywać pasiekę i przekonywać do tej profesji innych ludzi - deklaruje pan Grzegorz, który znajduje czas na pasję po pracy w świeckim klasztorku, gdzie jest organistą.
Na dodatek, kusi go miód. - Mógłbym go jeść łyżkami - mówi młody pszczelarz, który miał już okazję odwdzięczyć się starszym kolegom. - Utworzył nam profesjonalną stronę internetową (www.koloswie-cie2011.strefa.pl - przyp. red.). To coś, o czym marzyliśmy i czego stary pszczelarz nie potrafiłby zrobić sam - puentuje Czesław Wejner.
Czytaj e-wydanie »