Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kacze Bagno - miejsce inicjatyw pozytywnych

Roman Laudański [email protected]
Od lewej: Michał Łapiński, Michał Grudziński i Paweł Leszczyński
Od lewej: Michał Łapiński, Michał Grudziński i Paweł Leszczyński Fot. Autor
W Kaczym Bagnie młodzież jest najważniejsza. Może pograć tu na afrykańskich bębnach, przygotować spektakl teatralny czy ulepić coś z gliny.

Bo Kacze Bagno jest miejscem inicjatyw pozytywnych.

Na starych mapach pojawia się jeszcze nazwa Kacze Bagno - folwarku z owczarnią, cegielnią, kuźnią i dużą oborą. Do dziś przetrwała obora. Duża, z czerwonej cegły. Podzielono ją na części. Maleńki pokoik-biuro, w którym mieszka Michał Łapiński i resztę - kuchnię, wielką salę do ćwiczeń, pokoje instruktorów i "Narnię" - sypialnię dla trzydziestu osób .To przestrzeń dla ludzi aktywnych i chcących doświadczyć nowych wrażeń. Gdzie jest takie miejsce? W Kurzętniku pod Nowym Miastem Lubawskim.

Całkiem niedawno odbyły się tu warsztaty tańca romskiego, podczas których furkotały kolorowe spódnice nie tylko romskich dziewcząt. Pieniądze na ten projekt zdobył Urząd Miejski w Nowym Mieście Lubawskim z rządowego programu na rzecz społeczności romskiej w Polsce. Była to jedna z wielu atrakcji dziejących się w tym miejscu. Tylko we wrześniu do Kaczego Bagna przyjechało kilkanaście grup. Jakieś kilkaset osób.

Ta nasza młodość
Okazuje się, że buntownicza, często po prostu głupia, młodość może skończyć się dobrze. Bo Kacze Bagno wzięło się ze złej młodości. - Jako krnąbrny kilkunastolatek trafiłem do "Szkoły pod Żaglami". Mama wysłała mnie w rejs i to był dobry pomysł - wspomina Michał Łapiński. - Zwiedziłem kawałek świata, poznałem ciekawych ludzi i ciężką pracę na morzu.

Po czterech miesiącach wrócił do Nowego Miasta Lubawskiego i nie chciał już dłubać słonecznika i pluć pestkami pod kinem. Postanowił, że weźmie się za siebie. Wrócił na morze, przygarnęła go stała załoga "Pogorii". I stało się tak, że jak bosman schodził na ląd, to on go zastępował. Bywał mechanikiem i oficerem. Już nie twierdził, że nauka to coś głupiego. Złożył papiery do Wyższej Szkoły Morskiej, ale durna młodość zemściła się słabymi wynikami i na WSMsię nie dostał. Trafił na rolnictwo do Olsztyna. Z kapitanem Jerzym Jaszczukiem popłynął z młodzieżą z warszawskiego liceum. Kiedy płynęli do Egiptu i Izraela przez absolutny przypadek, w kombinezonie brudnym od smarów, zaczął rozmawiać z młodzieżą o biologii. I tak zaczął uczyć.

- Myślałem, że rejs jest skuteczną formą wychowawczą - mówi Michał. Trzydziestu młodych ludzi odizolowanych od środowiska, można ich zgrać, nastawić na inne myślenie, ale przeszkodą były pieniądze. Za rejs trzeba było zapłacić kilka tysięcy złotych, a to w średniozamożnej rodzinie poprzeczka, którą trudno przeskoczyć. - Wymyśliłem "Szkołę pod Żaglami za Krzesło". W Majdach pod Olsztynem zrobiliśmy obóz, podczas którego młodzież robiła ławki, stoły ogrodowe, krzesła i ceramikę. A później to sprzedawali.

Pomysł wypalił, namówili sołtysa na festyn, licytowali to, co wcześniej sami zrobili. Zarobili prawie po tysiącu złotych na uczestnika, ale jak popłynęli w rejs, to okazało się że na żaglowcu są dwie załogi: ta po obozie i druga - z uczestnictwem opłaconym przez rodziców.

Port na stałym lądzie i ludzie
I stało się tak, że Michał zaczął rozglądać się za miejscem do metaforycznego rzucenia kotwicy. Ojciec zapisał mu oborę w Kaczym Bagnie. Trochę na odludziu, za wsią.
- Jedni mówili mi, żebym przerobił ją na dyskotekę, to nie będę się musiał martwić o kasę, ale ja wiedziałem, że to musi być miejsce szczególne, w którym młodzi będą się dobrze czuli.

Zaczął się remont i kolejne projekty. Kacze Bagno okazało się miejscem całorocznego wykorzystania. Wraz z pojawieniem się tu Kamili - ruszył projekt "Rzeźbiarze marzeń" - praca w glinie, korzeniach. Wytwarzanie drobnej biżuterii i rysunków. Paweł Leszczyński, ślusarz - filozof, jak o sobie mówi - wprowadził w to miejsce teatr. - Ja także byłem bardzo niegrzecznym chłopcem i denerwowało mnie zawsze, że dorośli mają ważniejsze sprawy od młodzieży. W pewnym wieku nie dość, że jest się głupim, to jeszcze się o tym nie wie. I na mojej drodze nie stanął wtedy nikt, kto powiedziałby o tym głośno i pokazał, że można żyć inaczej. I jeśli mam żal do starszego pokolenia, to robię wszystko, by młodzi nie mieli tych wyrzutów wobec nas. Ruszyliśmy z grupami teatralnymi, z wiejskimi kabaretami w ramach programu "HIHIHAHA".

W Kaczym Bagnie pojawiła się też Marta, która zaproponowała zajęcia z tańca współczesnego. I Michał Grudziński, który od dziesięciu lat grał na afrykańskich bębnach.

- Uczyłem się w szkole w Szczecinie, tam mieliśmy fajną grupę "Czerwone drzewo". Wróciłem do Brodnicy. Przemek Różański - terapeuta, lider "Siewców Fermentu"- grupy bębniarskiej z Brodnicy, zaproponował, by pojechać do Kaczego Bagna i tak to się zaczęło.

Z rejsu do Afryki przywieźli kilkanaście bębnów, które czekają tylko, aż kolejna grupa wprawi je w rytmiczne tony. Kolejny program nazwali "Kacze Bagno - Miejsce Inicjatyw Pozytywnych", bo przecież to prawda. Nawiązali współpracę m.in. ze Stowarzyszeniem Inicjatyw Niemożliwych "Motyka" w Toruniu, z którym przygotowali ukraińsko - niemiecko - polski spektakl wystawiony na boisku szkolnym w Gwiździnach.

- Na jednej z konferencji pozarządowych rozmawiałem z panią sołtys z Żabiego Rogu koło Ostródy - opowiada Michał. - Powiedziała, że u nich nic się nie dzieje i poprosiła o pomoc. My spotkaliśmy się z grupą młodzieży, która zawiązała się w Kaczym Bagnie po projekcie kabaretowym "HIHIHAHA". Młodzież z pomocą Pawła wymyśliła spektakl -bajkę, którą potem przerobili na wersję dla dorosłych. Ta właśnie grupa zaczęła jeździć na przeglądy i zdobywać nagrody.

Chcą coraz więcej
- Przekonałem się, że z samych projektów nie utrzymam Kaczego Bagna. Mięliśmy długi, które pomagali nam spłacać dobrzy ludzie. A przecież, żeby żyć, trzeba się rozwijać. Zrobiliśmy tu już dużo, ale chcemy więcej.
Wymieniają kolejne pomysły: kuźnia, sala do ceramiki, sala do wypieku chleba, rozbudowa werandy, winda dla niepełnosprawnych, bania, jurta. - Krnąbrne grupy straszymy, że będą kopać basen... - żartują.

Ruszył projekt "Tu na razie jest ściernisko" dla dwudziestu lokalnych animatorów, którzy nie tylko brali udział w warsztatach, ale nauczyli się pisać ciekawe projekty, by w ten sposób pozyskiwać pieniądze na projekty dla ludzi, wśród których mieszkają.
- Na koniec mieli trudne zadanie - dodaje Michał. - Pojechaliśmy z nimi do domu dziecka. Zadaniem animatorów było zorganizowanie dla dzieci świetnej zabawy z końcowym efektem w postaci prezentacji etiud. Nie było łatwo, ale ruszyło!
- Założyłem firmę - gospodarstwo agroturystyczne, bo taka forma pozwala nam na działalność - mówi Michał Łapiński. - Jeśli stowarzyszenia nie mają kasy, to robimy coś dla nich po kosztach, jak dostaną pieniądze na projekt, to realizują go u nas po normalnych cenach rynkowych i wtedy zarabiamy. Przez trzy lata współpracowaliśmy z ponad czterdziestoma stowarzyszeniami. Nie robimy tu wesel, chociaż można by na tym zarobić. Chyba, że akurat nikogo nie będzie, to może w drodze wyjątku?

Teraz działają także w ramach Stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania na rzecz Rozwoju Gminy Kurzętnik i Grodziczno. Pracy mają tak dużo, że jak czasami wieczorem chcą obejrzeć jakiś film, to zakładają się, w którym momencie Michał zaśnie. - Śmieją się ze mnie po prostu - wzdycha Michał. W Kaczym Bagnie najbardziej brakuje Michałowi życia prywatnego, bo tu bez przerwy gwar i ruch. Dlatego kilka razy w roku wyprawia się na rejs do Chorwacji. Ma znowu morze i świadomość, że w Kaczym Bagnie wszystko się będzie dobrze kręcić, bo zostawił tam dobrych ludzi z kolejnymi grupami. I nic złego się nie wydarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska