Każdy kto pił alkohol i pojechał rowerem, będzie się musiał liczyć z 500-złotową karą. Do więzienia jednak już za to nie pójdzie

Obecnie obowiązujące prawo daje sporą swobodę karania sądom. Policja nie ma wiele do powiedzenia.- Jeśli funkcjonariusz zatrzyma na drodze pijanego rowerzystę, kieruje do sądu wniosek o ukaranie - wyjaśnia mł. insp. Robert Olszewski, naczelnik wojewódzkiej "drogówki" w Bydgoszczy. - A sąd wymierza grzywnę nie większą niż 5 tysięcy złotych. Może też ukarać aresztem do 14 dni.
Dodajmy, że sąd może również orzec zakaz prowadzenia pojazdów. W przypadku rowerzysty chodzi o pojazdy niemechaniczne. Nie jest to jednak, podobnie jak areszt, kara obligatoryjna, a uznaniowa.

W 2014 r. na drogach województwa kujawsko-pomorskiego policja zatrzymała 2144 nietrzeźwych rowerzystów.W połowie tego roku wszystko będzie jasno sprecyzowane: pijany rowerzysta (powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi) na drodze będzie mógł zostać ukarany 500-złotowym mandatem, zaś znajdujący się w stanie po użyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila) będzie musiał się liczyć z karą od 300 do 500 zł. I tylko tyle - o areszcie nie ma słowa. Podobne sankcje mają być stosowane w stosunku do rowerzystów będących pod wpływem środków odurzających, działających podobnie do alkoholu. Wszystko pod warunkiem, że kierujący jednośladem zatrzymany zostanie na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu. Po "własnym podwórku" może jeździć pijany.

- Takie są założenia projektu nowelizacji kar za niektóre wykroczenia - informuje Małgorzata Woźniak, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. - Dawne i obecnie obowiązujące kary były i są zbyt srogie dla rowerzystów. Nieuzasadnione było zwłaszcza obligatoryjne zatrzymywanie cyklistom uprawnień do kierowania samochodami - uważa Zbigniew Suszyński z Włocławskiego Krajoznawczego Klubu Rowerowego PTTK. - Policja regularnie polowała na panów jeżdżących po piwie wiejskimi drogami i potem mogła się wykazać statystyką. Oczywiście nigdy nie można usprawiedliwiać jazdy "pod wpływem", ale jakież zagrożenie stanowią podpici rowerzyści na bocznych drogach wobec prawdziwych piratów-pijaków mknących autami po drogach głównych? Większe zagrożenie stanowi nawet trzeźwy osobnik, ale pędzący na złamanie karku, łamiący przepisy.
Zdaniem pana Zbigniewa, kary proponowane przez MSW wydają się rozsądne.

Zobacz także: Brodniczanki wybrały się na rowerową wycieczkę po "kilku głębszych"
Ale to nie koniec modyfikacji prawa, bo mandaty będą też określone m.in. dla osób jadących bez kasku quadem, czyli czterokołowcem. Wykroczenie wyceniono na 100 zł. Dotąd kask muszą zakładać motocykliści i motorowerzyści.

Znacznie wyższy mandat - 800 zł - będzie groził kierowcom parkującym auta na miejscu dla niepełnosprawnego (dotychczas 500 zł). Za nieuprawnione posługiwanie się kartą parkingową przewidziano 300 zł.

31 sierpnia 2014 r. piesi poruszający się po zapadnięciu zmroku poboczem drogi w terenie niezabudowanym muszą nosić (niezależnie od wieku) elementy odblaskowe. Projekt zakłada karanie za brak odblasku mandatem do 100 zł.
Wcześniej w taryfikatorze nie określono dolnego ani górnego pułapu mandatu za to wykroczenie, więc policjant mógł według uznania wypisać do zapłacenia od 20 do 500 zł, albo wniosek o ukaranie do sadu.