https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Każdy z nas miał „rometa” w piwnicy

Jubilat, którego można było zobaczyć w sobotę, był jednym z popularniejszych rowerów produkowanych w Bydgoszczy
Jubilat, którego można było zobaczyć w sobotę, był jednym z popularniejszych rowerów produkowanych w Bydgoszczy Bydgoski Wyszogród
Pół świata jeździło na rowerach produkowanych przez bydgoską firmę W sobotę w Fordonie na rodzinnym festynie spotkali się pracownicy zakładu i miłośnicy marki.

Znalazł Wigry 3 w szopie. Wyczyścił go, napompował koła i przywiózł na fordoński piknik. - Mimo że sporo lat był zapomniany, jego stan jest idealny - opowiada Piotr Sondej. - Rower ma ponad 30 lat i wciąż jeździ. Sam sprawdziłem.

Na sobotnim festynie rodzinnym pojawiło się 60 pracowników Zakładów Rowerowych „Romet”. Oprócz kultowego Wigry 3, można było podziwiać też Jubilata i Sokoła. - Połowa Polski na nich jeździła - mówi Robert Szatkowski, prezes Bydgoskiego Wyszo-grodu i jeden z pomysłodawców spotkania. - Zakład produkował dwa miliony jednośladów rocznie. Każdy miał kiedyś rower z bydgoskiej fabryki. A w wielu domach wciąż można je zobaczyć, ponieważ pomimo upływu czasu, działają bez zarzutu. Aż dziwne, że nikt wcześniej nie wpadł na pomysł, aby uhonorować pracowników i użytkowników „rometów”. Wspólnie ze Stowarzyszeniem „Razem dla Fordonu” postanowiliśmy to nadrobić.

Przeczytaj także: Na tych rowerach jeździli kiedyś wszyscy [zdjęcia]

Zakłady rowerowe mieściły się przy ulicy Fordońskiej 246. Tylko w Bydgoszczy zatrudniały 2,5 tysiąca osób. W całej Polsce było to ponad sześć tysięcy. W Poznaniu produkowano łańcuchy i oświetlenie, „Gryf” wykonywał pedały, zębatki przyjeżdżały z Indii, a przerzutki z Japonii. Łącznie firma współpracowała z 300 innymi zakładami. Jednak to z Bydgoszczy najwięcej jednośladów wyjeżdżało na ulicę.

To dokładność i niezliczona ilość testów przyczyniły się do tego, że „romety” są prawie niezniszczalne. - To zasługa przede wszystkim dobrego materiału i dobrej roboty - uważa Edward Powała, kierownik jakości, który przepracował w zakładzie 25 lat. - Testowaliśmy poszczególne elementy, jak i całe rowery oraz motorowery. Pracownicy dostawali specjalne książeczki i musieli pokonać wyznaczoną trasę, np. do Łomżenicy, zdobyć pieczątkę sołtysa, jako dowód, że tam byli i wrócić.

Wyjeżdżali niezależnie od pogody i pory roku. Również, gdy padał deszcz oraz śnieg. - Dostawali stroje ochronne i kaski - dodaje Powała. - Jeżeli cokolwiek było nie tak, natychmiast usuwaliśmy usterkę.

Po tych testach jednoślady można było kupić za jedną czwartą ceny.

Rowery zaczęto montować w Bydgoszczy tuż po drugiej wojnie światowej. Trzy lata później powstały Zjednoczone Zakłady Rowerowe, które w 1971 roku dały się poznać jako„Romet”. Od lat 60. rowery i motorowery eksportowane były do 50 krajów. Nawet główny bohater serialu „40-latek”, inżynier Stefan Karwowski, podróżował na Wigry 3.

Pracownicy z sentymentem wspominają dawny zakład pracy, który został zlikwidowany w 1998 roku. - Była to bardzo dobra i przede wszystkim pewna praca - mówi Henryk Kwiatek, kierownik kontroli, który pracował w zakładzie 30 lat. - Było tam tak wiele stanowisk, że każdy znalazł coś dla siebie. Najważniejsze jednak, że firma dbała o bezpieczeństwo.

Zdarzały się też śmieszne historie. - Kiedyś dyrektor chciał mnie i kolegę przenieść na tzw. taśmę młodzieżową - opowiada Tadeusz Zeman, tokarz, który był zatrudniony w „Romecie” przez 35 lat. - Nie chcieliśmy tam pracować, więc złożyliśmy rowery w dość oryginalny sposób. Tak oryginalny, że kierownik nazwał to sabotażem. Zamontowaliśmy tylne koło od Jubilata, pedały zamiast do środka, to na zewnątrz, kierownicę odwrotnie, a hamulców wcale nie było. Mogliśmy zostać na naszych stanowiskach.

Innym razem z Anglii wróciła cała partia jednośladów. Okazało się, że reklamówki, w które były owinięte siodełka nie miały napisu, że nie wolno ich zakładać na głowę. - To były czasy. Jeździły autobusy zakładowe - uzupełniają nasi rozmówcy. - Działały ligi piłki nożnej, siatkówki i oczywiście klub kolarski.

Pogoda na dziś, 19.09.2016, wideo: TVN Meteo Active/x-news

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
beznadziejny był ten balce

Taki "świetny" był ten tow. Balcerowicz , zresztą dr honoris causa toruńskiej U-topi M-itomani K-apusiowa a jakoś żaden kraj postkomunistyczny nie poszedł jego drogą

.Nie skorzystał z jego mUdRości?

Zaorał wszystko ,nie licząc się z ludźmi,można było inaczej np.jak Czesi ale "koń z klapkami na oczach",tego przecież nie wiedział?

a
as

dziadów to zrobiła z Polaków komuna, bo to niewydolny deb***ny system polityczny w którym praca ludzka idzie na marne bo przejada się więcej niż produkuje, a produkuje się badziew bo nie ma się pieniędzy na porządną produkcję. Polska najpierw zbankrutowała (nie miała kasy na obsługę długu zagranicznego, nie miała kasy nawet na zakupy paliwa, nie miała wreszcie na nic) a potem Balcerowicz z tego g..na musiał ukręcić bat. I mu się udało. To że mógł to robić inaczej w kilku miejscach to wiadomo teraz. Każdy gimbus może napisać w necie że Balcerowicz coś spieprzył, ale Polska gospodarczo nie istniała zanim padła komuna, on z tego zrobił gospodarkę która może działać w wolnym świecie.

p
patrzmy realnie

To prawda tow. Balcerowicz zrobił z większości Polaków dziadów.

Mógł zmiany ustrojowe przeprowadzić inaczej ale nie chciał,nie potrafił?

Poza tym w Romecie nie zadbano o ochronę środowiska i olbrzymie kary go także dobijały.

Wielki "związkowiec" Jan Rulewski, były pracownik NIE potrafił NIC doradzić?

a
as

bredzisz. Rowery były fajne, sam byłem posiadaczem pięknej pół-kolarzówki niebieski metalik rocznik 1988. To nie Balcerowicz sprawił że Romet jak tysiące innych zakładów padło. Zawiniło 50 lat realnego socjalizmu, to że to były wszystko państwowe zakłady gdzie nikt nie zwracał uwagi na olbrzymie przerosty zatrudnienia ( bo przecież wszyscy za komuny musieli mieć pracę, czy byli potrzebni czy nie), wydajność pracy, nie zwracali uwagi na konkretny rozwój techniczny, bo i tak wszystko trafiało do sklepów w których nic innego nie było a ludzie musieli to kupić bo nie było innego wyboru (przypominam dzieciom że nie było Media Marktów z pełnymi półkami sprzętu), więc jak nastał wolny rynek to te molochy nie miały szansy ani prawa przetrwać. A pisanie że załatwił je Balcerowicz to szczyt ignorancji ekonomicznej, historycznej i brak logicznego myślenia. Gdyby nie Balcerowicz byłaby tu druga Białoruś albo Ukraina dla których teraz jesteśmy Zachodem. Ale spoko jeszcze kilka lat nierządów pis i wyrównamy w dół

z
zmiastab

Takich Rometów to było full w Bydgoszczy no ale przyszedł Balcerowicz ze swoją pierestrojką i się zaczęło równanie w dół.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska