Toruński klub jest jedynym w Orlen Basket Lidze, który nie zatrudnił jeszcze ani jednego obcokrajowa. Na razie pod kontraktami są Aaron Cel, Bartosz Diduszko, Wojciech Tomaszewski i Wit Szymański. Wiadomo, że w kadrze mają się jeszcze znaleźć młodzi Paweł Sowiński i Hubert Lipiński. Był mocno grany temat Jakuba Urbaniaka, ale już nieaktualny: koszykarz prawdopodobnie będzie karierę kontynuował w Hiszpanii. W tej chwili nie ma już w planach wzmocnienia polskiej rotacji, ale co z obockrajowcami?
- Bez przerwy pracujemy z trenerem, aby wybrać jak najlepszych zawodników. Wiadomo, że zawodnicy czekają, chcą grać w lepszych ligach, pucharach, w Hiszpanii, bo jest cieplej. Ceny z czasem spadają i fajnych graczy można pozyskać za fajne pieniądze. Mamy na każdą pozycję listę zawodników, z którymi rozmawiamy. W najbliższym czasie zaczną pojawiają się nazwiska. Do kilku zawodników wysłaliśmy już ostateczne oferty - mówi prezes Piotr Barański.
Nie jest tajemnicą, że torunianie badali także sprawdzonych graczy. Był temat Maurice'a Watsona (ostatecznie skreślił go trener Srdjan Subotić), był Jahennsa Manigata i wciąż jest Roko Rogicia (choć z każdym dniem mniejsze szanse). W najbliższych dniach powinniśmy poznać pierwszy nabytek Twardych Pierników i będzie to zapewne rozgrywający.
Pieniądze - to słowo klucz w Toruniu. Wiadomo, że nie ma ich w klubowej kasie wiele więcej niż w poprzednim sezonie, choć od początku roku jest nowy sponsor tytularny. - Graliśmy jakiś czas bez sponsora tytularnego, wtedy trudno jest budować zespół. Utrzymanie w lidze też nas kosztowało więcej, niż zakładaliśmy. Prowadzimy kolejne rozmowy ze sponsorami, kilka tematów jest otwartych. Trzeba pamiętać, że to trwa, zwłaszcza w przypadku większych umów. Z Arrivą negocjacje trwały półtora roku - mówi Barański.
Jest blisko prawdy, że w Toruniu na obcokrajowców mają zaplanowane około 120 tys. dolarów za sezon, kwota być może z czasem nieco wzrośnie. To zmusza trenera Suboticia do wielu kompromisów, ale trener znał i zaakceptował te warunki przed podpisaniem kontraktu. - Trzeba pamiętać, że kwotę każdego kontraktu trzeba obudować kosztami mieszkania, przelotów itd. My musimy ostrożnie prowadzić rozmowy. Dla przykładu: jeśli dołożymy 500 dolarów do kontraktu z rozgrywającym, to automatycznie musimy o tyle zmniejszyć pulę na środkowego - wyjaśnia Barański.