Spis treści
- Mąż miał kupić wieprzowe lub drobiowe parówki dla syna i przyniósł wyrób składający się głównie z soi - opowiada bydgoszczanka. - Nie było tam grama mięsa. Zasugerował się nie tylko określeniem "parówki”, ale i informacją, że powstały z naturalnych produktów. Syn ich nie zjadł, mnie na szczęście smakowały, ale niektóre określenia na żywności mogą wprowadzać w błąd.
I także na tym zależy kilkunastu organizacjom rolniczym, które niedawno napisały do Czesława Siekierskiego, ministra rolnictwa, w sprawie projektu rozporządzenia z 5 grudnia 2023 r. dotyczącego znakowania poszczególnych rodzajów środków spożywczych.
Ochrona określeń produktów mięsnych
Chodzi w nim o uporządkowanie nazewnictwa i o jednoznaczną ochronę określeń produktów mięsnych, chociaż projekt wymaga jeszcze dopracowania.
Branża rekomenduje wprowadzenie ochrony dla zaledwie kilku nazw określających rodzaje wędlin z podziałem na wędzonki, wędliny podrobowe, produkty blokowe i kiełbasy. Rodzaje te chce rozszerzyć o podgrupy. Wędzonki zamierza podzielić na: szynki (surową i dojrzewającą), wędzonki szynkopodobne, łopatkę, polędwice, balerony, boczki bekonowe, boczki wędzone, boczki z okrywą tłuszczową, pozostałe wędzonki. Wędliny podrobowe: wątrobianki, pasztetowe, kiszki, salcesony. Zaś kiełbasy na: surowe, wędzone, pieczone, dojrzewające, parzone, średnio rozdrobnione, drobno rozdrobnione, homogenizowane. Produkty blokowe: drobno rozdrobnione, średnio rozdrobnione, grubo rozdrobnione, podrobowe, studzieniny, rolady.
Uporządkować rynek. Z masłem się udało, z kiełbasą też tak może być
- Na przykład kabanosy powinny być przede wszystkim z mięsa, a nie tylko z surowców roślinnych - uważa Andrzej Tomczak, prezes zakładów „Prosiaczek” (Krąplewice, gm. Jeżewo). - Nazwa produktu nie może wprowadzać konsumentów w błąd.
Przypomina, że podobne zamieszanie dotyczyło kiedyś np. masła i serów. - No i udało się te sprawy uporządkować! - dodaje prezes Tomczak. - Teraz surowcem do produkcji masła może być wyłącznie mleko, do serów nie można dodawać np. oleju roślinnego, bo wtedy są to wyroby seropodobne. W branży mięsnej też trzeba to uporządkować. Nie mam nic przeciwko żywności wegeteriańskiej, tylko konsument musie wiedzieć, co kupuje.
To też może Cię zainteresować
- Nazwa nie powinna prowadzać w konsumentów w błąd - mówi Andrzej Skiba, właściciel Zakładów Mięsnych Skiba w Chojnicach.
Główny składnik to mięso
- Aby móc stosować zaproponowaną przez nas terminologię, należałoby produkować wyroby, w których głównym składnikiem jest mięso - wyjaśnia Tomasz Parzybut, prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP, jeden z sygnatariuszy pisma do ministra rolnictwa. - Nie chcemy iść śladem Francuzów, którzy szczegółowo określili nawet procentowy skład poszczególnych wyrobów. Bo w Polsce musiałoby się to odnosić, nie do około stu, ale do kilkuset wyrobów! Byłoby to kosztowne, a poza tym mogłoby szkodzić małym przetwórniom, które stosują lokalne, tradycyjne receptury.
Pomysł na uporządkowanie tego rynku w Polsce budzi obawy niektórych producentów np. kiełbasek wegańskich. Jeśli rozporządzenie wejdzie w życie, będzie obowiązywać polskich producentów, ale nie np. niemieckie czy holenderskie podmioty. Zatem importowanych towarów nowe zasady dotyczyć nie będą.
- Ten projekt traktujemy jako preludium do szerszego procesu, który w konsekwencji pozwoli na wprowadzenie zakazu używania określeń mięsnych dla produktów roślinnych na terenie całej Unii Europejskiej - dodaje Tomasz Parzybut.
