Anwil Włocławek prowadził różnicą 15 punktów z HydroTruckiem, ale fatalnie rozegrał ostatnią kwartą i przegrał po akcjach Roda Camphora.
- Muszę znowu przeprosić kibiców. Gwiazdy, gwiazdeczki grają bez serca i jaj, tak się nie da. Koszykówka to nie tylko umiejętności i taktyka, ale też determinacja, wola walki i chęci. Znajdziemy zawodników, którzy będą mieli serce do grania we Włocławku i którzy będą rzucać się po każdą piłkę. Jedną zmianę już zrobiliśmy, a jeśli będzie trzeba, to zrobimy też pięć następnych, żeby ta drużyna była godna koszulek Anwilu. Nie chcę wymieniać nazwisk. Jeden zagra dobrze, ale pięciu- sześciu nie dało nam tego, czego potrzebujemy grzmiał po meczu Anwilu.
TAK ANWIL PRZEGRAŁ Z HYDROTRUCKIEM - RELACJA I ZDJĘCIA
Trzy tygodnie temu w podobnych okolicznościach Anwil przegrał z Treflem Sopot. Postępów nie widać, drużyna w końcówce popełniała identyczne błędy.
- To są kwestie mentalne, indywidualnie dla każdego zawodnika. Na treningach wyglądamy dobrze. Na meczach pojawia się jakieś obrażanie, brak powrotu do obrony, spuszczone głowy, bo coś się komuś nie podoba. To nie jest demokracja. Coś może nie wyjść na parkiecie, ale każdy ma przynajmniej próbować robić to, co sobie zakładamy. To super chłopaki, ale nie ma w nich głodu zwycięstwa. Każdy na siebie patrzy, zamiast poprawiać błędy czy straty kogoś innego. To jest największy problem, w koszykówce trzeba coś dać za kogoś coś, a później ten ktoś da nam to samo, a tego tutaj nie ma - dodaje Milicić.
Anwil kolejny mecz rozegra już we wtorek - na wyjeździe zmierzy się w Lidze Mistrzów z tureckim Teksut Bandirma.
