To był drugi dzień procesu, rozpoczętego w piątek przed Sądem Okręgowym we Włocławku. Osiemnaście osób z grupy kierowanej przez Roberta N., ps. Niedziół oskarżonych jest o najpoważniejsze przestępstwa kryminalne. Gmach sądu znów otaczali uzbrojeni antyterroryści, zaś każda wchodząca do budynku osoba była dokładnie sprawdzana.
Oskarżeni i świadkowie
Dziesięciu oskarżonych przesłuchiwanych dziś w zdecydowanej większości nie przyznało się do stawianych im przez prokuraturę zarzutów.
Również dzisiaj przed sądem stanęli pierwsi świadkowie. Wezwano czterech spośród blisko 150, którzy mają zeznawać. Sąd przesłuchał trzech, a tak naprawdę tylko jednego. Dwie osoby skorzystały z prawa odmowy zeznań - są bliskimi jednego z głównych oskarżonych. Trzeci świadek potwierdził wszystko, co wcześniej mówił w śledztwie.
Za zamkniętymi drzwiami
Rozprawa toczy się bez udziału publiczności. W największej włocławskiej sali rozpraw po prostu zabrakło miejsca. Ławy przeznaczone zwykle dla widzów zajmują oskarżeni, otoczeni przez antyterrorystów oraz liczna grupa adwokatów.
Przestępstwa, o popełnienie których oskarża grupę Prokuratura Okręgowa we Włocławku, są bardzo poważne. To m.in. o zabójstwo mężczyzny o pseudonimie Hamel, członka konkurencyjnej grupy, działającej na narkotykowym rynku. Jest też usiłowanie zabójstwa Jakuba C., skatowanego w biały dzień w centrum Włocławka oraz próba wywiezienia młodej włocławianki do domu publicznego w Niemczech. Na 16 oskarżonych ciąży zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym.
O kierowanie grupą został oskarżony 35-letni Robert N., ps. Niedziół. Jego nazwisko jest policji dobrze znane, pojawiało się m.in. podczas strzelaniny w okolicach ronda Falbanka w maju 2006 roku. Został wówczas zastrzelony Marcin R., były bokser. Jechał samochodem marki BMW wraz z Robertem N. oraz Dominikiem K., który został ranny. Mimo że zginął ich człowiek, żaden z nich nie powiadomił policji. Robert N., przesłuchiwany zaraz po strzelaninie na Falbance, zataił fakt, że BMW, którym jechali, ścigało opla zmierzającego w stronę Brześcia Kujawskiego. W oplu znajdowało się trzech młodych mężczyzn, wśród nich Radosław G. To właśnie on został skazany w ub. roku na 25 lat więzienia za tę zbrodnię.
Proces został odroczony do 20 marca.