Konkubenci zamieszkiwali pustostan przy ul. Łunawskiej w Chełmnie. Dramatyczną sytuację kobiety ujawniła kontrola.
W zimnym, zaniedbanym pomieszczeniu strażnicy miejscy i pracownik MOPS-u zastali jedynie kobietę.
- Wcześniej zgłosił się do nas jej konkubent, który prosił o skierowanie do ośrodka dla bezdomnych w Toruniu - mówi Eliza Rokita, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Chełmnie. - Dostał je i pieniądze na bilet, aby tam dotrzeć. Mówił, że jego towarzyszka zostaje w Chełmnie, ponieważ nie chce spędzać zimy w schronisku.
Przeczytaj także:Tegoroczny grudzień przyniósł ponad dwa razy więcej ofiar mrozów niż cały grudzień ubiegłego roku
Kilka dni później dyrektor MOPS-u postanowiła sprawdzić, jak jej podopieczna radzi sobie sama.
- Mężczyzna nie dotarł do schroniska, ale kobieta w pustostanie była sama - informuje Zbigniew Świdlikiewicz, komendant Straży Miejskiej. - Spędziła tam mroźne dni. Mieszkała w tragicznych warunkach, bez wody ogrzewania i prądu. Skrajnie wyziębioną i głodną dowieźliśmy do MOPS-u, gdzie otrzymała ciepły posiłek i suche ubranie. Dobrze, że w porę znaleźliśmy się na miejscu.
Choć wcześniej nie wyrażała zgody na przewiezienie do schroniska dla bezdomnych, w tej sytuacji zmieniła zdanie.
- Jej konkubenta następnego dnia przewieźliśmy na Izbę Wytrzeźwień, ponieważ leżał pijany na ulicy - dodaje szef municypalnych. Wrócił następnego dnia, nie chciał iść do schroniska.
W MOPS-ie sprawdzili: kobieta nadal przebywa w schronisku.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
- Mężczyzna więcej się u nas nie pokazał, pieniędzy na pewno już nie dostanie - podkreśla Eliza Rokita. - Powinien oddać te, które wziął, ale mam świadomość, że odzyskanie ich jest niemożliwe.
Para stanowi skrajny przypadek. Bo chociaż w Chełmnie jest kilkadziesiąt bezdomnych osób to - jak twierdzą w MOPS-ie - nie żyją one w tak złych warunkach.
- To nasi podopieczni od wielu lat - mówi kierownik MOPS-u. - Mieli inne schronienia, ale mieszkali osobno.
Czytaj e-wydanie »