Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konkurs kulinarny wygrał menonicki przysmak z nadwiślańskiego szczawiu

(aga)
Szczawiowa po menonicku, ugotowana przez uczniów z Grubna, była hitem "Weekendu z menonitami”.
Szczawiowa po menonicku, ugotowana przez uczniów z Grubna, była hitem "Weekendu z menonitami”. Agnieszka Romanowicz
Do Chrystkowa nad Wisłą koło Świecia przybyli menonici, którzy po II wojnie światowej osiedlili się w Amerykach Północnej i Południowej. Podziwiali chatę, którą wybudowali ich przodkowie i smakowali menonickie potrawy.

Wśród gości był Roland Swatzki, kustosz muzeum menonitów w Kanadzie. Z ogromnym zainteresowaniem oglądał chatę w Chrystkowie. Z jego badań wynika, że menonici, którzy po II wojnie światowej dotarli do Kanady, swoje korzenie mieli w Polsce. - Ale do szczawiowej, serwowanej w restauracji przy naszym muzeum, nie podaje się jajka. Musimy to zmienić - podkreślał Swatzki.

Był on jednym z jurorów w kulinarnym konkursie z kuchni menonickiej, zorganizowanym w ramach tej imprezy. Wygrali go uczniowie z Zespołu Szkół w Grubnie, właśnie za zupę szczawiową. - Szczaw zebraliśmy z nadwiślańskich łąk - podkreślali laureaci. Na stole pojawiły się też inne potrawy menonickie: kurczak z makaronem w twarogowym sosie ze szpinakiem i chrzanem oraz żeberka w burakach.

Zainteresowanie kuchnią menonicką było ogromne, ale gości skupiła też konferencja naukowa w chacie, poświęcona historii menonitów w Polsce.

Przeczytaj również: Menonici: nie nosili broni, nie przysięgali, uznawali chrzest dorosłych i kwestionowali władzę kościelną

Większość uczestników wiedziała, że trafili tu oni w XVII wieku z powodu prześladowań religijnych i dlatego, że nad Wisłą nie chciał mieszkać nikt. - Ale menonici znali też sposoby na okiełznanie rzeki - podkreślał etnograf Wojciech Marchlewski. - Wcześniej zamieszkiwali tereny nadmorskie, od Holandii po Łotwę. Wyspecjalizowali się w gospodarowaniu na ziemiach zalewowych. Budowali wały przeciwpowodziowe i rowy melioracyjne. Potrafili zagospodarować żyzne ziemie, których Polacy nie odważali się uprawiać.

Krajobraz, który menonici ukształtowali nad Wisłą, przetrwał do dziś. - Chociaż wały przeciwpowodziowe menonitów nie były wyniesione tak wysoko, jak obecnie - wyjaśniał Marchlewski. - Bezpieczeństwo ich domostwom zapewniały wzgórki, na których stawiali domy. Miały aż osiem metrów wysokości i 50 metrów długości. Były obsadzone krzewami, które w razie powodzi tamowały napływ wody, a zimą napór groźnej kry.

- Dlaczego nie zostali w Polsce, skoro włożyli w nią tyle pracy? - pytali słuchacze. - Bo, chociaż byli pacyfistami i nie uczestniczyli w walkach zbrojnych, podczas II wojny światowej opowiedzieli się po stronie III Rzeszy. W 1945 musieli uciekać - wyjaśnił Marchlewski.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska