Wśród gości był Roland Swatzki, kustosz muzeum menonitów w Kanadzie. Z ogromnym zainteresowaniem oglądał chatę w Chrystkowie. Z jego badań wynika, że menonici, którzy po II wojnie światowej dotarli do Kanady, swoje korzenie mieli w Polsce. - Ale do szczawiowej, serwowanej w restauracji przy naszym muzeum, nie podaje się jajka. Musimy to zmienić - podkreślał Swatzki.
Był on jednym z jurorów w kulinarnym konkursie z kuchni menonickiej, zorganizowanym w ramach tej imprezy. Wygrali go uczniowie z Zespołu Szkół w Grubnie, właśnie za zupę szczawiową. - Szczaw zebraliśmy z nadwiślańskich łąk - podkreślali laureaci. Na stole pojawiły się też inne potrawy menonickie: kurczak z makaronem w twarogowym sosie ze szpinakiem i chrzanem oraz żeberka w burakach.
Zainteresowanie kuchnią menonicką było ogromne, ale gości skupiła też konferencja naukowa w chacie, poświęcona historii menonitów w Polsce.
Przeczytaj również: Menonici: nie nosili broni, nie przysięgali, uznawali chrzest dorosłych i kwestionowali władzę kościelną
Większość uczestników wiedziała, że trafili tu oni w XVII wieku z powodu prześladowań religijnych i dlatego, że nad Wisłą nie chciał mieszkać nikt. - Ale menonici znali też sposoby na okiełznanie rzeki - podkreślał etnograf Wojciech Marchlewski. - Wcześniej zamieszkiwali tereny nadmorskie, od Holandii po Łotwę. Wyspecjalizowali się w gospodarowaniu na ziemiach zalewowych. Budowali wały przeciwpowodziowe i rowy melioracyjne. Potrafili zagospodarować żyzne ziemie, których Polacy nie odważali się uprawiać.
Krajobraz, który menonici ukształtowali nad Wisłą, przetrwał do dziś. - Chociaż wały przeciwpowodziowe menonitów nie były wyniesione tak wysoko, jak obecnie - wyjaśniał Marchlewski. - Bezpieczeństwo ich domostwom zapewniały wzgórki, na których stawiali domy. Miały aż osiem metrów wysokości i 50 metrów długości. Były obsadzone krzewami, które w razie powodzi tamowały napływ wody, a zimą napór groźnej kry.
- Dlaczego nie zostali w Polsce, skoro włożyli w nią tyle pracy? - pytali słuchacze. - Bo, chociaż byli pacyfistami i nie uczestniczyli w walkach zbrojnych, podczas II wojny światowej opowiedzieli się po stronie III Rzeszy. W 1945 musieli uciekać - wyjaśnił Marchlewski.
Czytaj e-wydanie »