Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kotomierz. Jego cierpienie, ich pieniądze. Nie może uzyskać odszkodowania

(ale)
Na tym skrzyżowaniu w Kotomierzu potrącony został rowerzysta z pobliskiego Sienna
Na tym skrzyżowaniu w Kotomierzu potrącony został rowerzysta z pobliskiego Sienna Adam Lewandowski
Centrum Odszkodowań Powypadkowych w Bydgoszczy zapewniło nas, że klientowi z którym umowę podpisało w kwietniu ub.r. należne mu pieniądze wypłaci jeszcze w sierpniu.

Tylko Pan Bóg wie, ile Stanisław się nacierpiał! - mówi żona pana M. (nazwisko i adres znane redakcji). - Po tym wypadku lekarze powiedzieli, że nie ma żadnego złamania, a po kilku tygodniach, że jest. Ileż bólu musiał on znosić! A teraz denerwuje się, że za te cierpienia nie może uzyskać odszkodowania.

Stanisław M. 28 marca 2011 roku wracał rowerem z Banku Spółdzielczego w Kotomierzu do swego domu w Siennie. Kiedy przejeżdżał przez skrzyżowanie z podporządkowanej drogi z Dobrcza uderzył w niego samochód terenowy mitsubishi. Kierowca auta podwiózł pana Stanisława do pobliskiej przychodni. Napisał też jako sprawca wypadku stosowne oświadczenie.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

W szpitalu badania rentgenowskie wykazały, że pan Stanisław nie doznał żadnych złamań, jest tylko, jak to po wypadku, potłuczony. - Ale tam właśnie poznałem niejakiego pana Krzysztofa T. Powiedział, że jest konsultantem prawnym firmy, która pomoże uzyskać odszkodowanie za wypadek. Dał też swą swoją wizytówkę.
Stanisław M. nie może sobie wybaczyć, że skontaktował się z tym panem.

- Przyjechał do nas, podpisałem umowę z reprezentowanym przez niego Centrum Odszkodowań Powypadkowych w Bydgoszczy.

I pan Stanisław czyta: "W przypadku kiedy w wyniku podjętych przez Centrum działań Zleceniodawca uzyska dochodzone przez Centrum świadczenia odszkodowawcze lub ich część, zapłaci Centrum prowizję stanowiącą 20 proc. sumy wszystkich świadczeń pieniężnych"...

Firma Aviva, w której ubezpieczony był kierowca mitsubishi, 8 sierpnia ub.r. przekazała 1000 zł, a 9 stycznia tego roku, po przekazaniu dokumentacji medycznej pana Stanisława (bo po czasie okazało się, że ma złamaną kość łonową) - 3800 zł. Obie kwoty powędrowały na konto Centrum Odszkodowań Powypadkowych w Bydgoszczy.

- O przyznanych odszkodowaniach poinformowała mnie pisemnie Aviva - wspomina pan Stanisław.

Sądził, że reprezentujące go Centrum od razu przekaże mu należną część pieniędzy. - A oni zniknęli z Bydgoszczy, choć w internecie mają swą stronę z tym samym adresem - opowiada Stanisław M.

- Przenieśli się ponoć do Warszawy.... Ile myśmy rozmów z nimi przeprowadzili, próśb, błagań, bo telefonowała też moja żona i córka. Zbywali nas. Mojej komórki nie odbierali. Jak z cudzego telefonowaliśmy, to zapewniali, że zaraz oddzwonią, albo że już wysyłają pieniądze... Ale one nigdy nie dochodziły... Proszę powiedzieć, jak prawnicy mogą tak żyrować na ludzkiej krzywdzie...?

Rozmawiałem z panem Krzysztofem T. Tłumaczył, że nie jest już konsultantem prawnym firmy. Telefonu do właścicielki nie zna.

Kontaktowałem się też z firmą w Bydgoszczy, która jest skrzynką kontaktową właścicielki Centrum. Nagrałem się także na automatycznej sekretarce numeru telefonu komórkowego Centrum.

Miałem dużo szczęścia. Centrum oddzwoniło. Miła pani poinformowała mnie, że Stanisław M. otrzyma należne mu pieniądze jeszcze w tym miesiącu. Dlaczego dopiero teraz? Bo... nie jest zakończone zlecenie klienta.
Skontaktował się ze mną Stanisław M. Ucieszony:

- Telefonowali do mnie! Prześlą pieniądze w tym miesiącu!

Aż prosi się, by powtórzyć jego słowa: - Jak tak można na ludzkiej krzywdzie...

Wiadomości z Koronowa

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska