A Kotomierz, a zwłaszcza część wsi od strony Stronna, Zalesia i Karczemki, gdzie mają stanąć trzy wiatraki, nie chce. Pod petycją do wójta gminy Dobrcz podpisało się 200 mieszkańców, w tym 97 z samej tylko Karczemki. Wczoraj o godzinie 18 przyszli na zebranie wiejskie, na które wójt i stowarzyszenie działające na rzecz rozwoju gminy zaprosili też radnych, a także przedstawicieli firmy Windbud z Inowrocławia, która chce wiatraki postawić.
Mieszkańcy przygotowali się solidnie. Na początek pokazali wyszukane w internecie filmy o złym wpływie siłowni wiatrowych na zdrowie i życie ludzi i zwierząt. Mówili o tym mieszkańcy wsi pod Gołańczą i sławy uniwersyteckie. - Szkoda, bo mogłem przywieźć filmy informujące o dobrym wpływie siłowni na środowisko - skomentował to Janusz Radzikowski z Inowrocławia. - Bo każdy widzi, co chce widzieć.
Przedstawiciele firmy przekonywali, że w Polsce nie ma określonych odległości elektrowni wiatrowych od siedzib ludzkich. Określony jest tylko poziom hałasu. A wiatraki emitują go sporo, w tym infradźwięki słyszalne przez zwierzęta. Dlatego firma postanowiła, że elektrownie powstaną nie bliżej, niż 500 metrów od zabudowań. - Obliczyłam: wiatrak ma stanąc 460 metrów od naszego domu - ripostowała Zofia Smolińska. - A dlaczego nie kilometr?
Mąż pani Elżbiety, Robert Smoliński, na początku wczorajszego zebrania przekazał wójtowi gminy petycję mieszkańców.
To nie było pierwsze zebranie w sprawie wiatraków. Już trzecie. - Na poprzednim pytałem: jaki wpływ siłownie wiatrowe będą miały na pasące się w ich sąsiedztwie bydło? Na owady, które zapylają nasze uprawy, na pszczoły, na ptaki ? I na nas wreszcie - głos zabrali Elżbieta i Franciszek Kaźmierczakowie z Zalesia. - Odpowiedzi nie ma, bo ich nie znacie. Pytam więc kon kretnie: krowy dadzą tyle samo mleka?
Ktoś dopowiedział, że pszczoły giną przez siłownie wiatrowe. Ale tę kwestię próbował wytłumaczyć zgromadzonym Paweł Fenski z Karczemki, który miał już kiedyś wiatrak. - To był wiatraczek, w porównaniu z tymi, które chcą tu stawiać - wtrącił mieszkaniec Karczemki. - Te mają mieć po 60 i 90 metrów. Paweł Fenski twierdził, że pszczoły giną od telefonów komórkowych, a nie od wiatraków. Wiatraki postawione pojedynczo nie szkodzą.
Do konsensusu nie doszło. Don Kichot też walczył z wiatrakami. Ale to były przecież zupełnie inne czasy, i zupełnie inny kraj...