Natychmiast podniosły się głosy oburzenia. Mówi się, że Europa dokonuje cywilizacyjnego samobójstwa, a katolicy - bo o nich głównie chodzi - są dyskryminowani przez bezbożne instytucje europejskie. Ja natomiast uważam, że szkoły publiczne świeckich państw nie są miejscem do eksponowania symboli religijnych.
Mam jednak nadzieję, że dyskusja o krzyżach nie przeniesie się na polityczne salony Warszawy. Jest wiele ważniejszych spraw - oto czytam, że rząd zamierza po raz kolejny okraść emerytów. Domaga się trzykrotnego zmniejszenia składki emerytalnej dla OFE. Najprościej mówiąc oznacza to ratowanie finansów ZUS kosztem tzw. drugiego filara. Już teraz wiadomo, że emerytury z nowego systemu będą jeszcze niższe - naprawdę! - od obecnych. A propozycja minister pracy sprawi, że staną się po prostu dziadowskie.
Minister środowiska zapowiada natomiast wprowadzenie nowego haraczu. Ma to być podatek węglowy, doliczany do jego ceny. Za te pieniądze rząd zamierza opłacać unijną składkę na ochronę środowiska. A ja myślę, że chodzi o łatanie 55-miliardowej dziury budżetowej, w którą wpadniemy w przyszłym roku. Wyborczym.
To się nazywa kreatywna księgowość.