Słabe ostatnio wyniki odbiły się na frekwencji kibiców na Tor-Torze. Zasiadło ich na trybunach około 600.
W 11. minucie goście prowadzili już 2:0. Drugą bramkę goście zdobyli grając w osłabieniu... W 34. minucie Michał Kalinowski zdobył kontaktowego gola, lecz dość szybko torunianie stracili trzecią bramkę.
W trzeciej tercji ataki gospodarzy nie przynosiły skutku. Co gorsza - na niespełna cztery minuty przed końcem Mäkelä zdobył czwartą bramkę (znów torunianie grali w osłabieniu) i przesądził losy meczu.
Główną bolączką KH Energi w tym meczu była skuteczność. Na bramkę gości strzelali 45 razy, podczas gdy sanoczanie w kierunku Muštukovsa uderzali zaledwie 23-krotnie.
To pierwsze zwycięstwo sanoczan w Toruniu po siedmiu latach. Wcześniej wygrali u siebie z KH Energa przełamując kilkunastoletnią passę porażek. Widać kompleks torunian mają już za sobą.
W niedzielę o godz. 17 KH Energa zagra w Sosnowcu z Zagłębiem, zaś we wtorek o 19 (uwaga, zmiana godziny ze względu na mecz na mundialu!) podejmie Podhale Nowy Targ.
KH Energa Toruń - Marma Ciarko STS Sanok 1:4 (0:2, 1:1, 0:1)
0:1 Niko Ahoniemi - Kalle Valtola, Jere Karlsson (3:55), 0:2 Johan Lorraine - Elliot Lorraine (10:31, w osłabieniu), 1:2 Michał Kalinowski - Adrian Jaworski, Edmunds Augstkalns (33:39), 1:3 Elliot Lorraine - Kalle Valtola, Juho Mäkelä (35:58, w przewadze), 1:4 Juho Mäkelä - Elliot Lorraine (56:37, w przewadze)
