Tuż po odsłonięciu pamiątkowej tablicy na ścianie Pałacu Prezydenckiego przewidywałem, że będzie ona profanowana. Nie sądziłem tylko, że tak szybko i w tak nieprawdopodobny sposób. Wczoraj jakiś szaleniec rzucił na tablicę słój z nieczystościami... Z czymś takim nie mieliśmy dotąd do czynienia. Jakoś rozumiem bezradne państwo - każda decyzja wyegzekwowania prawa będzie zła. Siłowe rozwiązanie nie wchodzi w grę, bo fanatyzm jest nieprzewidywalny i zaraźliwy. Cokolwiek zrobi prezydent czy premier - las krzyży będzie rósł, jak na sławetnym oświęcimskim żwirowisku. A modły żałobne będą coraz głośniejsze.
Więcej archiwalnych komentarzy na www.pomorska.pl/komentarze
Po raz pierwszy widać też tak głębokie podziały w gronie hierarchów. I obawę przed nieudaną interwencją oraz gniewem "prawdziwych" Polaków. Co więc dalej? Jest tylko jedna osoba, która może zażegnać tę niebywałą, już chyba narodową, paranoję. To Jarosław Kaczyński. Nie sadzę jednak, by do tego doszło.
Zanim państwo polskie nie obieca mu pomnika.
Co tam pomnik! Dziś abp Sławoj Leszek Głódź zaproponował budowę mauzoleum przed Pałacem Prezydenckim. A jeden z naszych czytelników po przeczytaniu tej informacji zaproponował piramidę...
Udostępnij