Biedna ta dziewczyna ukończyła hiszpański uniwersytet i udała się na emigrację do Wielkiej Brytanii. Tam wpadła w łapy bezwzględnych Angoli, którzy każą jej ciężko pracować, dając w zamian niewolnicze wynagrodzenie. "Córka pracuje bardzo ciężko przez cały dzień, a zarabia nieadekwatnie do czasu pracy. I nie ma czasu dla siebie" - łka posłanka w rękaw dziennikarzom.
Ucieszyłem się niezmiernie, że Nelly (wybrana w Warszawie głosami 6 tysięcy fanów PiS) zorientowała się wreszcie, czym jest dziś normalna praca. To ciężka, 10- a nawet 12-godzinna harówka, zgoła "nieadekwatnie" opłacana.
Otóż tą drogą chciałem poinformować panią poseł Nelly Rokita-Arnold, że przeciętny Polak pracuje blisko 2 tysiące godzin w roku. Brytyjczycy niewiele ponad 1500 godzin, a Niemcy o 100 mniej. Co więcej, oni nie dość, że mają takie same ceny co u nas, to jeszcze zarabiają bardziej adekwatnie od Polaków. A na dodatek Niemcy w samolotach lubią bić Polaków...