W "Przeglądzie Sportowym" pojawiły się spekulacje, że belgijski szkoleniowiec może po sezonie opuścić bydgoski zespół. "Belgowi brakuje już sił, by łączyć pracę w klubie i kadrze Niemiec. Ma trójkę dzieci i po sezonie chce z nimi spędzać więcej czasu" - snuje przypuszczenia dziennikarz "PS".
Jeśli Heynen odszedłby z Transferu, to jego następcą miałby być Piotr Makowski, który ostatnio zrezygnował z pracy z kadrą Polski kobiet, a wcześniej pracował właśnie w bydgoskim klubie.
Czy coś takiego może się wydarzyć? Postanowiliśmy sprawdzić u źródła czyli u Heynena i prezesa Sieńki. Zupełnie inaczej sprawę łączenia pracy w klubie i reprezentacji przedstawia Heynen.
- Lubię trenować innych, to jest naprawdę bardzo proste - mówi Belg w specjalnym wywiadzie dla "Pomorskiej", który ukaże się w piątek w dodatku "Sito". - To jest moje hobby, pasja. Oczywiście, czasami pojawia się pytanie: czy robienie więcej niż jednej rzeczy i znalezienie czasu na odpoczynek jest możliwe. Oczywiście, że jest! Jeśli wprowadzisz dobrą organizację, możesz trenować więcej niż jedną drużynę - przekonuje belgijski szkoleniowiec.
W karierze miał taki moment, że prowadził przez miesiąc nawet cztery zespoły. Znając jego wielką pasję do siatkówki, argument o zmęczeniu jest zupełnie nietrafiony. Jeśli chodzi o ewentualne odejście z Transferu to bardziej w rachubę wchodzą względy sportowe. Belg jest niesłychanie ambitny i być może jest sfrustrowany po tym, że nie udało się wywalczyć awansu do czołowej "4" Plus Ligi i bić się o medale.
Prezes Sieńko z kolei spokojnie podchodzi do tych spekulacji.- Regularnie spotykamy się z Vitalem i na bieżąco analizujemy sytuację oraz rozmawiamy o przyszłości - mówi szef klubu. - Zna warunki, na jakich może u nas pracować w kolejnym sezonie. Cenimy go i chcemy by został w Transferze. Dla nas zawsze priorytetem jest zatrudnienie szkoleniowca. Uważam, że Vital sportowo nie jest jeszcze spełniony w Transferze, podobnie zresztą jak ja. Naszym wspólnym celem jest wywalczenie medalu. W tym sezonie się nie udało, ale mam nadzieję, że spróbujemy w następnym. Na razie jednak naszym priorytetem jest walka o 5. miejsce. Daliśmy sobie czas na podjęcie decyzji co do dalszej współpracy do 18 kwietnia. Spekulacji o ewentualnym następcy Vitala nie zamierzam komentować - kończy Sieńko.
Czytaj e-wydanie »